Unia znów w ofensywie

W Brukseli przywódcy próbują znaleźć równowagę między oszczędnościami a pobudzaniem rynku

Publikacja: 02.03.2012 01:15

Szef Komisji Europejskiej José Barroso, szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oraz premier Danii

Szef Komisji Europejskiej José Barroso, szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy oraz premier Danii Helle Thorning-Schmidt

Foto: PAP/EPA

– Po raz pierwszy od długiego czasu uczestniczymy w szczycie, który nie jest poświęcony walce z kryzysem zadłużenia. Mamy wiele innych ekscytujących tematów dyskusji, ale kluczowy dotyczy tego, jak pobudzić wzrost gospodarczy i tworzyć miejsca pracy – powiedziała Helle Thorning-Schmidt, duńska premier, która stoi obecnie na czele rotacyjnej prezydencji UE.

Nie o Grecji

Tym razem wyjątkowo politycy nie dyskutują o Grecji, bo na razie została uratowana od bankructwa nowym pakietem pomocowym 130 mld euro. Skończyła się też debata nad traktatem fiskalnym, który przewiduje większą dyscyplinę budżetową w strefie euro. W piątek rano zostanie on podpisany przez 25 z 27 państw UE, w tym Polskę.

– Żaden z ministrów nie zgłosił wątpliwości – powiedział premier Donald Tusk w drodze na unijny szczyt. To oznacza, że ostateczna wersja, którą dostał polski rząd, zgodna jest z tekstem wynegocjowanym na szczycie 30 stycznia. Polska uznała wtedy, że fakt otwarcia traktatu fiskalnego na wszystkie państwa UE oraz prawo uczestnictwa państw spoza strefy euro w niektórych euroszczytach, jest dla Polski wystarczającą gwarancją jedności Unii. Traktat będzie obowiązywał od 1 stycznia 2013 roku, o ile ratyfikuje go wcześniej przynajmniej 12 z 17 państw strefy euro.

Brak pilnej potrzeby ratowania kolejnych krajów strefy euro przed bankructwem nie oznacza jednak, że w Unii jest lepiej. W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska opublikowała prognozy, z których wynika, że w Unii będzie w tym roku stagnacja, a w samej strefie euro produkt krajowy brutto ulegnie nawet zmniejszeniu.

– Musimy przejść z nastroju kryzysu do nastroju wzrostu – mówił Jose Barroso, przewodniczący Komisji Europejskiej. Coraz częściej podnoszą się głosy, że ta sama polityka, której celem jest pożądane ograniczenie rozdętych deficytów budżetowych, szkodzi unijnej gospodarce. Tematem dyskusji na szczycie był list 12 państw UE, który podpisała również Polska, i który apeluje o działania na rzecz pobudzenia wzrostu gospodarczego w UE. W tym otwarcia różnych zawodów, usunięcia przeszkód na rynku wewnętrznym, zmniejszenia opodatkowania pracy.

Od wczoraj w Brukseli o wyrozumiałość do swoich kolegów z innych krajów apeluje Mariano Rajoy, premier Hiszpanii. Jego kraj miał w 2011 roku obniżyć deficyt budżetowy do 6 proc., najnowsze dane pokazują, że będzie on wynosił aż 8,5 proc. To oznacza, że osiągnięcie tegorocznego celu na poziomie 4,4 proc. jest niemożliwe, tym bardziej że hiszpańska gospodarka będzie w tym roku w recesji.

Zgodnie z nowymi ostrymi zasadami z tzw. sześciopaku Hiszpania powinna zapłacić kary. Co ciekawe, kary prawdopodobnie będzie też musiała płacić znana z restrykcyjnego podejścia do finansów publicznych Holandia, której deficyt również okazuje się wyższy od ustalonego w porozumieniu z Brukselą.

Na razie Komisja Europejska postanowiła ukarać tylko Węgry. Jako krajowi spoza strefy euro za zbyt wysoki deficyt (3,25 proc. PKB zamiast 3 proc. PKB) grozi jej odebranie części unijnych funduszy spójności w 2013 roku.

Pomożemy Węgrom

Premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie mediował na rzecz Budapesztu. – Warto miarkować kary. Węgry wykonały dużo wysiłku, żeby zejść z deficytem – powiedział polski premier. Podkreślił, że zapisy o sankcjach nie mogą być puste, ale obie strony – Komisja Europejska i węgierski rząd – powinny wykazać większą elastyczność. Tusk miał też wczoraj rozmawiać z hiszpańskim premierem i od niego również miał usłyszeć apel o poparcie dla niekarania Hiszpanii.

Pozytywnie rozwiązano kontrowersje wokół statusu kandydata do UE dla Serbii. Kraj ten spełnił wszystkie stawiane mu warunki, łącznie z rozpoczęciem dialogu z Kosowem.

Jednak jeszcze do wczoraj pozytywna decyzja była blokowana przez Rumunię. Formalnie pod pretekstem walki o ochronę praw mniejszości rumuńskiej w Serbii. Faktycznie Rumunia próbowała wymóc na przywódcach UE zgodę na rozszerzenie strefy Schengen dla niej i dla Bułgarii.

Oba kraje spełniają kryteria, ale ich wejście do Schengen blokuje Holandia. Ostatecznie Serbia dostała zielone światło i będzie mogła rozpocząć negocjacje akcesyjne z UE. – Mam nadzieję, że teraz Serbia wykona wysiłek i dostosuje się do kryteriów członkostwa w UE – powiedział Van Rompuy.

A na granicach wewnętrznych UE, zgodnie z żądaniem Hagi, na razie pozostaną posterunki kontrolne. Choć, jak poinformował Herman Van Rompuy, we wrześniu ma zapaść decyzja pozytywna również w sprawie Schengen. O ile wcześniej Holandia zostanie przekonana, że granice zewnętrzne Bułgarii i Rumunii są bezpieczniejsze.

Unijny szczyt zdecydował wczoraj o wyborze Hermana Van Rompuya na drugą 2,5-roczną kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Belg nie miał żadnych konkurentów. Potwierdzono także formalnie jego funkcję gospodarza szczytów strefy euro.

– Po raz pierwszy od długiego czasu uczestniczymy w szczycie, który nie jest poświęcony walce z kryzysem zadłużenia. Mamy wiele innych ekscytujących tematów dyskusji, ale kluczowy dotyczy tego, jak pobudzić wzrost gospodarczy i tworzyć miejsca pracy – powiedziała Helle Thorning-Schmidt, duńska premier, która stoi obecnie na czele rotacyjnej prezydencji UE.

Nie o Grecji

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1115
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1114
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1113
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1112
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1111
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń