Premier tej najbogatszej kanadyjskiej prowincji pani Alison Redford ogłosiła, iż domaga się tak ogromnej kwoty jako odszkodowania za opiekę medyczną nad osobami, które zapadły na różne choroby z powodu palenia tytoniu od 1950 r. W tym również za śmierć trzech tysięcy mieszkańców prowincji rocznie.
– Palenie tytoniu ma niszczący wpływ na wiele pokoleń mieszkańców Alberty – przekonywała pani Redford. Akcję usiłowała rozpocząć jeszcze w 2009 roku, gdy była ministrem sprawiedliwości prowincji. W 2011 r. rząd wynajął firmę prawniczą, by przygotowała pozew.
Równolegle rząd wdraża zakrojoną na szeroką skalę akcję przeciwko paleniu. – Myśląc o zdrowiu mieszkańców Alberty, zmienimy naszą strategię ograniczania palenia tytoniu – powiedział minister zdrowia Fred Horne. I władze mają w tym wsparcie opozycji. W marcu legislatura przegłosowała ustawę, która zabrania palenia w samochodzie, o ile podróżuje nim również osoba w wieku poniżej 18 lat. Za pierwsze takie wykroczenie kara ma wynieść tysiąc dolarów. Pozwy przeciwko firmom tytoniowym złożyły już inne prowincje – Kolumbia Brytyjska, Saskatchewan, Manitoba oraz Wyspa Księcia Edwarda. Inne szykują pozwy, wzorując się na 46 stanach USA, które w 1998 r. uzyskały 206 miliardów dolarów od czterech firm tytoniowych.
Ale, jak podkreśla komentator dziennika „Calgary Sun", rząd walczy z paleniem, a jednocześnie na nim korzysta – tylko w 2011 r. z podatku ze sprzedaży wyrobów tytoniowych Alberta uzyskała 893 miliony dolarów. Minister Horne przekonuje, że podatki służą ograniczeniu palenia.
Alberta jest jedną z dwóch prowincji, które przedstawiają w swych pozwach konkretne, żądane od firm tytoniowych kwoty. Ontario domaga się 50 miliardów i jest na dobrej drodze; sąd odrzucił w styczniu wniosek firm tytoniowych. To jednak nie wszystko. Dodatkowo, jak pisała „Montreal Gazette", dwa miliony mieszkańców Quebecu żądają od JTI-Macdonald Corp., Imperial Tobacco Canada Ltd. i Rothmans, Benson & Hedges Inc. – to trzy największe, kanadyjskie firmy tytoniowe – odszkodowania wysokości 27 miliardów dolarów. Praca nad pozwem zbiorowym trwała aż trzynaście lat.