Polacy są bardziej pracowici niż Niemcy – takie słowa prezydenta RFN Joachima Gaucka wygłoszone podczas spotkania z prezydentami Bronisławem Komorowskim oraz Giorgio Napolitano w Neapolu odbiły się szerokim echem w Niemczech.
– Prowokacja? – pytał wczoraj tabloid „Bild",dodając jednocześnie, że taka wypowiedź ma jednak pewne uzasadnienie. Oburzył się nieco konserwatywny „Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ), ironizując na temat wygodnictwa Niemców i zarzucając przy tym prezydentowi, że się myli. Świadczy to jedynie o zaskoczeniu Niemców słowami głowy państwa.
Chwaląc polską pracowitość, prezydent Gauck przypomniał dane OECD, z których wynika, że przeciętny Polak przepracowuje rocznie 1939 godzin wobec 1423 godzin Niemca. – Jeden do zera dla Gaucka – pisał wczoraj „FAZ", udowadniając następnie, że taka statystyka nie może być dowodem na pracowitość Polaków. Dlaczego?
Bo, jak tłumaczy „FAZ", w Polsce pracuje zaledwie 60 proc. obywateli w wieku produkcyjnym, a w Niemczech 72,2 proc. Bezrobocie jest też w Niemczech o połowę niższe niż w Polsce. Przy tym przeciętny zatrudniony w Niemczech wytwarza w ciągu godziny PKB o wartości 43,29 euro, podczas gdy w Polsce zaledwie 20,50 euro.
Dyskusja o wypowiedzi prezydenta Gaucka zbiegła się wczoraj w czasie z publikacją wywiadu, jakiego udzielił dziennikowi „Die Welt" prof. Leszek Balcerowicz, pod znamiennym tytułem: „Polska dogoni wkrótce Niemcy".Udowadnia w nim, że w ciągu 20 lat Polska może dogonić Niemcy pod względem rozwoju gospodarczego. Przypomina, że 20 lat temu poziom życia w Polsce był o połowę niższy niż w Niemczech, a dystans zmalał do 30 proc. w chwili obecnej.