Od czasów śmierci Pablo Nerudy w 1973 r. - zaledwie dwa tygodnie po puczu Pinocheta - w Chile krążyły uporczywe pogłoski o tym, że znany z lewicowych sympatii poeta i bliski przyjaciel obalonego przez wojskową juntę prezydenta Salvadora Allendego został otruty. Mieli tego dokonać agenci wywiadu wewnętrznego, którzy na osobisty rozkaz dyktatora gen. Augusto Pinocheta jakoby podali Nerudzie zabójczy zastrzyk.
Dla wyjaśnienia tej kwestii w 2011 r. rozpoczęto postępowanie sądowe, a miesiąc temu przeprowadzono ekshumację szczątków poety, z których pobrano materiał biologiczny do badań laboratoryjnych. Okazało się, że badanie jest skomplikowane i pracochłonne, dlatego pierwsze wyniki podano dopiero teraz.
Wykonane w Chile analizy nie wykazały śladów trucizny, natomiast potwierdziły, że 69-letni w chwili śmierci poeta, był chory na raka. Adwokat Eduardo Contreras, który nadzoruje badania z ramienia Chilijskiej Partii Komunistycznej potwierdził te informacje, dodając, że dla pewności wykluczenia pomyłki, badania zostaną powtórzone w amerykańskim laboratorium biochemicznym w Nowym Jorku.
Chilijscy komuniści twierdzili, że reżim Pinocheta miał powody do zgładzenia Nerudy, bowiem wojskowi obawiali się, że sławny na całym świecie laureat literackiej Nagrody Nobla uda się na emigracje do Meksyku, by stamtąd prowadzić kampanię propagandową wymierzona przeciwko juncie.
Równie długo utrzymywały się pogłoski, że także Salvador Allende został zamordowany po zdobyciu przez wojsko pałacu prezydenckiego La Moneda. Ekshumacja i badanie wykonane w 2011 r. wykazały jednak, że obalony prezydent popełnił samobójstwo.