Carlo De Benedetti (78 l.) to właściciel konkurencyjnego imperium medialnego „L’Espresso”, wydającego m.in. tygodnik pod tym samym tytułem i drugi po „Corriere della Sera” dziennik Włoch lewicową „La Repubblica”.
Obie redakcje są de facto intelektualnym zapleczem włoskiej lewicy i jej nieformalnym komitetem wyborczym. Komentatorzy zwalczających Berlusconiego i centroprawicę obu tytułów praktycznie nie wychodzą ze studiów włoskiej telewizji publicznej. De Benedetti posiada legitymację partyjną nr 1 największej lewicowej Partii Demokratycznej.
Wydawnictwo De Benedettiego powołując się na nieprzysługujące mu ulgi podatkowe oszukało włoskiego fiskusa na sumę, która wraz z odsetkami wynosi dziś 234 mln euro. Zgodnie z wyrokiem, który zapadł w zeszłym roku, „L’Espresso” musi zapłacić dodatkowo pół miliarda euro kosztów sądowych. Sprawę ostatecznie rozpatrzy Sąd Kasacyjny, zdaniem ekspertów za 2–3 lata. Dla powodów znanych wyłącznie włoskiemu wymiarowi sprawiedliwości, oszustwo podatkowe wydawcy uznano za wykroczenie, a nie przestępstwo, więc nikomu nie grozi kara więzienia.
Dla porównania Berlusconi za oszustwo podatkowe oszacowane na 7,5 mln euro (należność zapłacił wraz odsetkami) otrzymał karę 4 lat więzienia i zakaz sprawowania funkcji publicznych. Berlusconi tłumaczył przed sądem, że nie zajmował się sprawami swego holdingu Fininvest, bo od 1994 do końca 2011 r. był albo premierem albo szefem opozycji. De Benedetti niewiedzą tłumaczyć się nie może.
W sprawie Berlusconiego wyroki wszystkich trzech instancji zapadły w ciągu zaledwie kilku miesięcy, z obawy o przedawnienie. Sąd Kasacyjny powołał tzw. wakacyjny skład sędziowski dając obronie Berlusconiego 20 dni na przygotowanie się do zakończonego 31 lipca br. procesu.