Berlin nie ma nic przeciwko wsparcia Grecji dodatkowymi miliardami

Kanclerz Angeli Merkel nie udał się manewr wyłączenia z kampanii wyborczej sprawy dodatkowej pomocy dla Grecji. Jest konieczna i będzie słono kosztować niemieckich podatników.

Publikacja: 22.08.2013 20:40

Angela Merkel

Angela Merkel

Foto: AFP

Konieczny będzie trzeci pakiet pomocowy dla Grecji — oświadczył Wolfgang Schäuble na cztery tygodnie przed wrześniowymi wyborami do Bundestagu. Takie wyznanie to przełom w dotychczasowej strategii niemieckiego rządu. Do tej pory jego przedstawiciele używali jedynie trybu przypuszczającego mówiąc o tej sprawie. A to dlatego aby nie drażnić wyborców, którzy mają o greckiej gospodarce jeszcze gorsze zdanie niż kiedykolwiek o polnische wirtschaft.Teraz wiadomo już z pewnością, że Berlin nie ograniczy się do przypominania Atenom o konieczności dalszego zaciskania pasa ale nie będzie się sprzeciwiał dalszej pomocy.

— Schäuble grozi nam dalszą pomocą — skomentowały oświadczenie niemieckiego ministra greckie media. W kraju tym Niemcy uchodzą za głównego winowajcę tego w jakim stanie znajduje się obecnie Grecja. Nadal wypomina się kanclerz Merkel, że w 2010 roku nie śpieszyła się z rozwiązaniami mogącymi złagodzić skutki załamania gospodarczego Hellady. Czekała cierpliwie na wynik ważnych wyborów w Nadrenii Północnej Westfalii. Podwyższyło to koszty ratowania Grecji. Tym razem kanclerz Merkel również czeka na wrzesień. Ale sytuacja jest już inna. Grecy mają zapewnioną pomoc do końca przyszłego roku. Wtedy wydanie zostanie ostatnie euro z obecnego, drugiego już pakietu pomocowego. Oba opiewają w sumie na 240 mld. euro.

Ale już dziś wiadomo, że Hellada czeka na więcej. Nie tylko czeka ale i jest od dawna pewna, że pieniądze te otrzyma. W przeciwnym wypadku bankructwo znajdującego się na dnie kraju uruchomiłoby łańcuch wydarzeń prowadzący do dezintegracji wspólnej unijnej waluty. A Niemcy są ostatnim krajem, któremu by na tym zależało.

— Nie jestem w stanie podać sumy. Nie znam jej. Nikt jej nie zna — powiedziała kilka dni temu Angela Merkel, już po wyznaniu swego ministra finansów. Jej zdaniem decyzje o dodatkowej pomocy zapadną wiosną przyszłego roku. Niemcy będą miały już nowy rząd, którym kierować będzie zapewne po raz trzeci pani Merkel. W kilka miesięcy po wyborach będzie jej łatwiej przekonywać obywateli, że nie ma alternatywy jak tylko wysyłać do Aten kolejne miliardy.

Jak oblicza Międzynarodowy Fundusz Walutowy Grecja potrzebować będzie dodatkowo, to znaczy ponad obecne ustalenia, 4,4 mld. w przyszłym roku i kolejne 6,5 mld. w 2015 roku. Komisja Europejska liczy się z 3,8 mld. nie podając kiedy będą niezbędne.

Jest jeszcze sporo czasu aby znaleźć wyjście i brakujące miliardy. Nie muszą to być nowe kredyty. Mowa jest o złagodzeniu warunków spłat obecnych kredytów w postaci obniżenia oprocentowania pożyczek bilateralnych jak i czasu wydłużenia spłaty długu. Tego Berlin nie wyklucza. Kategorycznie zastrzega jednak, że nie zgodzi się na umorzenie nawet części greckich długów. Tu przebiega dzisiaj linia niemieckiej obrony.

To wszystko przy założeniu, że około 2015 roku Grecja rzeczywiście zacznie stawać na nogi. Czy tak się stanie, tego nikt dzisiaj nie wie. Nie brak ekspertów, którzy dają konia z rzędem, że wcześniej czy później, Hellady nie da się uratować jak poprzez darowanie dziesiątków miliardów długu publicznego. Wtedy jednak kanclerz Merkel może już być na emeryturze.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019