Berlin odpowiedzialny za Europę

Reforma Unii i relacje z Rosją – przed tymi strategicznymi wyzwaniami stanie nowy niemiecki rząd.

Publikacja: 23.09.2013 01:53

Berlin odpowiedzialny za Europę

Foto: Fotorzepa, Robert Gardzin?ski Robert Gardzin?ski

Korespondencja z Brukseli

To były najważniejsze wybory krajowe w Unii Europejskiej. Częściowo dlatego, że Niemcy to największy kraj Wspólnoty. Ale bardziej nawet z powodu wyzwań, przed którymi stoi dziś UE.

– Gdyby ważyły się losy polityki obronnej, patrzylibyśmy z uwagą na wybory we Francji czy Wielkiej Brytanii. Gdyby na szali leżały relacje z sąsiadami ze Wschodu, istotne byłyby wybory w Polsce. Dla relacji śródziemnomorskich z pewnością liczyłyby się wybory w Hiszpanii. Ale dziś najważniejsze w UE są kwestie finansowe i architektura gospodarcza UE. Niemcy mają najgrubszy portfel i to one dźwigają ciężar odpowiedzialności – mówi „Rz" Rafał Trzaskowski, eurodeputowany PO.

W krótkim terminie Berlin będzie musiał zdecydować, co z kolejnym pakietem pomocowym dla Grecji, a może także dla Portugalii. To, że jakaś nowa forma zasilenia jest potrzebna, przyznał już w czasie kampanii minister finansów Wolfgang Schäuble. Dyskusja nad szczegółami została jednak odłożona na później, żeby nie drażnić niemieckich wyborców doniesieniami o zastrzykach finansowych dla krajów w kryzysie.

Na kilka miesięcy została też zamrożona debata o mechanizmie uporządkowanej upadłości banków. On też miałby przewidywać jakąś formę wspierania jednego kraju, a konkretnie jego banków przez inne. Temat w Niemczech bardzo drażliwy.

Te wszystkie konkretne decyzje finansowe są elementem większej całości: jak walczyć z kryzysem i kto powinien za to płacić. Zdanie Berlina w tej sprawie raczej się nie zmieni. – w Niemczech panuje konsensus od lewa do prawa. Ich własne doświadczenie reform w ostatnich lat wskazuje, że jedyną słuszną drogą są oszczędności – mówi „Rz" Joerg Forbrig, ekspert w berlińskim biurze German Marshall Fund. Według niego argumenty strony przeciwnej w ogóle nie przebijają się do opinii publicznej. – Niemcy myślą, że skoro zadziałało u nich, to dlaczego nie miałoby działać gdzie indziej – twierdzi Forbrig.

Zmiany raczej nie nastąpią też w polityce zagranicznej. – Ostatnie lata pokazują, że o kierunkach polityki zagranicznej decyduje się w urzędzie kanclerskim, a nie w kierowanym tradycyjnie przez partnera koalicyjnego ministerstwie spraw zagranicznych – zauważa niemiecki ekspert GMF. Według niego rola Niemiec będzie tu kluczowa, bo Unia Europejska stanie w najbliższych latach przed poważnym wyzwaniem: jak pozycjonować się wobec Rosji w przestrzeni euroazjatyckiej? UE jest wciągana przez Moskwę we współzawodnictwo w tym regionie, o czym świadczą ostatnie groźby Kremla wobec krajów pragnących zbliżenia z UE, jak Ukraina, Mołdawia, Gruzja czy Armenia.

– Musimy w UE mieć ofertę dla tych krajów, pomóc im wytrzymać presję ze strony Putina, który chce je wciągnąć w postsowiecką sferę wpływów – mówi Forbrig. Berlin powinien odgrywać w tej dyskusji i kształcie unijnej polityki wschodniej poważną rolę. Kształt tej polityki trudno na razie określić, ale kierunek niemieckiego myślenia jest znany. Wyznacza go Merkel, która przynajmniej od drugiej swojej kadencji jest tak krytyczna i chłodna wobec Rosji, jak żaden inny niemiecki kanclerz w ostatnich latach.

– W przeciwieństwie do poprzednich kanclerzy nie postrzega sąsiedztwa wschodniego przez perspektywę Rosji. Dla niej to dwa osobne tory – mówi Joerg Forbrig. Dlatego jest w stanie wytrzymać rosyjski szantaż. To nie znaczy jednak, że na szczycie Partnerstwa Wschodniego 28–29 listopada w Wilnie Berlin zgodzi się na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą, czemu tak bardzo sprzeciwia się Rosja. Merkel ma swoje powody, z których głównym jest sprawa Julii Tymoszenko. – Nie wydaje mi się, żeby Merkel zmieniła zdanie w tej sprawie i zgodziła się na podpisanie umowy z Ukrainą bez spełnienia przez ten kraj warunków – przewiduje Forbrig.

Okres po wyborach w Niemczech to również przygotowania do wyborów do Parlamentu Europejskiego zaplanowanych na maj 2014 rok. Chadecy, których najważniejszym przedstawicielem w Europie jest Angela Merkel, muszą zająć stanowisko w kluczowej sprawie. Czy chcą, żeby wybory odbywały się pod sztandarem wspólnego kandydata na szefa Komisji Europejskiej? Na to naciska Martin Schulz, przewodniczący PE i lider socjalistów, osobiście bardzo zainteresowany wysokimi stanowiskami. Gdyby przeszła koncepcja kampanii ze znanym już kandydatem, to socjalistów reprezentowałby właśnie Schulz.

– Problem chadeków polega jednak na tym, że nie mamy takiego oczywistego kandydata. Poza tym taka koncepcja ogranicza szanse urzędujących premierów – uważa Rafał Trzaskowski. Żaden czynny polityk narodowy nie zgodziłby się bowiem na kandydowanie w takiej kampanii, bo oznaczałoby to lekceważenie narodowych wyborców. Merkel do tej pory nie wypowiedziała się o swoich preferencjach. A z dużym prawdopodobieństwem to właśnie chadecy wygrają wybory do PE i to oni wskażą kandydata na szefa KE.

Opinie:

Janusz Reiter, były ambasador RP w Niemczech

Skala zwycięstwa CDU/CSU jest zaskakująca. Nie jest wykluczone, że chadecja będzie miała bezwzględną większość, arytmetycznie wystarczającą do samodzielnego rządzenia, ale politycznie kłopotliwą. Rządzić z tak wątłą większością głosów to mało atrakcyjna perspektywa. Ale znaleźć partnera, który się zgodzi wejść do rządu, wiedząc, że można rządzić bez jego udziału, to będzie poważny kłopot dla pani Merkel.

Rządzenie u boku albo w cieniu pani Merkel nie jest w ogóle dobrym sposobem na zachowanie własnej pozycji na scenie politycznej. Niemcy mają więcej niż kiedykolwiek w przeszłości małych partii, które sprawiają, że tworzenie stabilnych większości według tradycyjnego wzoru, czyli jedna duża partia plus jedna mała, staje się coraz trudniejsze.

Trzecia kadencja może mieć decydujący wpływ na miejsce pani Merkel w historii Republiki Federalnej.

Teraz będzie musiała i mogła podejmować śmielsze decyzje, których dotychczas się bała ze względu na wybory. Nie ma mowy o drastycznych zmianach, ale korekty są chyba nieuniknione. Pani Merkel jest głęboko przekonana, że niemiecka polityka dyscypliny finansowej jest słuszna, ale wie, że nie wystarczy ona do uzdrowienia strefy euro. Niemcy nie unikną większego zaangażowania w pomoc krajom południa Europy pogrążonym w kryzysie. Nowy rząd może też być bardziej skłonny do zwiększania popytu wewnętrznego, co oznaczałoby, że Niemcy będą mieli więcej pieniędzy do wydania, również na towary importowane z innych krajów Unii Europejskiej. Taki wariant jest bardziej prawdopodobny w wypadku utworzenia wielkiej koalicji z SPD, przy samodzielnych rządach chadecji wprowadzanie zmian będzie trudniejsze.

Witold Waszczykowski, były wiceszef MSZ (PiS)

Dwie kwestie są najważniejsze. Po pierwsze, w którą stronę będzie zmierzała gospodarka. Czy teraz nastąpi kontynuacja zbalansowanej oszczędnościowo polityki prowzrostowej, którą proponuje pani Merkel. Czy, jeżeli dojdzie do utworzenia wielkiej koalicji, nastąpi zmiana, jaką proponują socjaldemokraci. Wpływ SPD na politykę gospodarczą oznacza wydatki socjalne, co nie byłoby korzystne dla Polski, bo mogłoby wstrzymać wzrost w Niemczech, co w konsekwencji wpłynęłoby na polską gospodarkę, która jest z niemiecką z symbiozie.

Druga kwestia to polityka zagraniczna, szczególnie wobec naszego regionu i Rosji. Lider SPD Steinbrück jest wielką niewiadomą w tej kwestii. A wiemy mniej więcej, czego się spodziewać po pani Merkel. Nie jest dla nas wymarzonym politykiem, raczej kunktatorskim, ale już się do niej przyzwyczailiśmy. Po zwycięstwie może się poczuć uwolniona od wewnętrznych problemów i będzie można szczerzej porozmawiać o relacjach Niemiec z Rosją, które z naszego punktu widzenia powinny być skorygowane. Środkowoeuropejskie obawy powinny być uwzględnione. Mamy wrażenie, że teraz nie są. Chcielibyśmy mieć pewność, że jeżeli dojdzie do problemów za wschodnią granicą, to Niemcy opowiedzą się po naszej stronie.

—not. j.h.

Korespondencja z Brukseli

To były najważniejsze wybory krajowe w Unii Europejskiej. Częściowo dlatego, że Niemcy to największy kraj Wspólnoty. Ale bardziej nawet z powodu wyzwań, przed którymi stoi dziś UE.

Pozostało 97% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021