Rząd Merkel dopiero na gwiazdkę

Negocjacje zakończone, lecz o powstaniu rządu zadecydują ostatecznie w plebiscycie członkowie SPD.

Aktualizacja: 27.11.2013 07:56 Publikacja: 27.11.2013 02:00

Rozmowy koalicyjne po wrześniowych wyborach do Bundestagu są już na finiszu i dzisiaj licząca ponad 170  stron umowa koalicyjna pomiędzy CDU/CSU oraz SPD  ma zostać zapięta na ostatni guzik.

Wczoraj usunięta została jedna z ostatnich przeszkód w postaci opłat za korzystanie z niemieckich autostrad przez cudzoziemców. W projekcie umowy koalicyjnej zapisano, że wprowadzone zostaną winiety, które kupować będą właściciele aut zarejestrowanych za granicą. Odpowiednia ustawa ma zostać uchwalona w przyszłym roku .

Domagała się tego bawarska CSU, co na początku negocjacji Angela Merkel skwitowała jednym zdaniem: „Ze mną to się nie uda".

Widmo nowych wyborów

Udało się nie tylko to. SPD przeforsowała swój postulat wprowadzenia w całym kraju płacy minimalnej w wysokości 8,5 euro za godzinę. Wprawdzie z ograniczeniami, ale zawsze. Przed tym także broniła się CDU wszelkimi siłami. Przed zamknięciem tego wydania wszystko wskazywało na to, iż partnerzy przeszłej koalicji rozwiążą inne sporne sprawy.

Kompromis koalicyjny kosztuje jednak sporo. Mowa jest o 50–60 mld euro dodatkowych wydatków.

Samo zapięcie na ostatni guzik umowy koalicyjnej nie oznacza, że nic już nie stoi na przeszkodzie do powstania nowego rządu kanclerz Angeli Merkel.

Nie boimy się nowych wyborów – mówi Herman Gröhe, sekretarz generalny CDU. Chce ich już dzisiaj 43 proc. Niemców. Ale nadal większość (55 proc.) opowiada się za wielką koalicją.

– Mamy do czynienia z sytuacją prawdziwie absurdalną, bo dzisiaj nie można jeszcze powiedzieć z całą pewnością,  kto będzie rządził krajem  przez najbliższe cztery lata –  tłumaczy „Rz" prof. Hajo Hunke, politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie.

Rzecz w tym, że 470 tys. członków SPD otrzyma 1 grudnia specjalne wydanie organu partyjnego „Vorwärts", w którym znajdzie się tylko jeden tekst. Będzie to umowa koalicyjna w pełnym brzmieniu. Do 12 grudnia mają wysłać swe opinie na adresy swym partyjnych organizacji. Wszystko trafi do Berlina, gdzie odbędzie się wielkie liczenie. Od jego wyniku zależy dalszy ciąg wydarzeń.

Lekko na lewo

W najlepszym wypadku nowy rząd Angeli Merkel zacznie faktycznie działać dopiero z początkiem przyszłego roku. W najgorszym wypadku, gdy zwykli członkowie SPD nie zaakceptują umowy koalicyjnej jeszcze zimą odbędą się nowe wybory.

Jest to scenariusz mało prawdopodobny, ale nie abstrakcyjny. Plebiscytu wewnątrzpartyjnego w sprawie umowy koalicyjnej jeszcze do tej pory w Niemczech nie było. Nikt nie wie dzisiaj, jaki będzie jego wynik. Wiadomo jednak, że jeżeli socjaldemokratyczne doły partyjne powiedzą, że „nie", to runie nie tylko cała budowana mozolnie konstrukcja obecnego rządu, ale i SPD, zmieni się nie poznania, gdyż ustąpić będzie musiało kierownictwo tej partii.

Następne musiałoby wsłuchiwać się w większym stopniu w głosy z dołu, gdzie panuje przekonanie, że Niemcami rządzą banki, kapitaliści i bogacze, których trzeba okiełznać w myśl świętej zasady sprawiedliwości społecznej. Takie są tradycje najstarszego ugrupowania politycznego w Niemczech o 150-letniej tradycji.

Zapewne do tego nie dojdzie i jednak wielka koalicja powstanie.

– Niemcy staną się bardziej socjaldemokratyczne niż do tej pory. Z tytułu uczestnictwa w rządzie SPD oraz także z tej przyczyny, że CDU socjaldemokratyzuje się od lat – mówi "Rz" Karl Brenke z Niemieckiego Instytutu Gospodarczego (DIW).Ustępstwa CDU w sprawie płacy minimalnej są tego najlepszym przykładem, nie mówiąc już o obniżeniu wieku emerytalnego wobec sporej grupy osób.

W sumie jednak w kieszeniach Niemców znajdzie się nieco więcej pieniędzy, ale nie oznacza to, iż wzrośnie konsumpcja wewnętrzna. Jej niski poziom jest odwieczną bolączką niemieckiej gospodarki, zorientowanej na eksport w tak ogromnym stopniu, że nie tylko Komisja EU uważa, że destabilizuje to inne gospodarki europejskie. Zdaniem Karla Brenke proces postępującej socjaldemokratyzacji Niemiec wywoła w przyszłości problemy budżetowe, co odbije się niekorzystnie na całej strefie euro.

Jaki skład rządu

– Do podziału jest 16 tek ministerialnych. SPD chciałaby sześć z nich, w tym MSZ, i niezwykle ważne dla socjaldemokratów Ministerstwo Pracy. Szefem dyplomacji miałby zostać Frank-Walter Steinmeier, który kierował już tym resortem w czasach poprzedniej wielkiej koalicji. Przyjaźnie nastawiony do Polski ma bardzo dobre relacje z ministrem Radosławem Sikorskim. Socjalny program socjaldemokratów miałby realizować szef SPD Sigmar Gabriel. Na swym stanowisku miałby pozostać Wolfgang Schäuble, minister finansów zaprawiony w bojach budżetowych i o ratowanie euro. Obsada innych ministerstw jest wielką niewiadomą.

Rozmowy koalicyjne po wrześniowych wyborach do Bundestagu są już na finiszu i dzisiaj licząca ponad 170  stron umowa koalicyjna pomiędzy CDU/CSU oraz SPD  ma zostać zapięta na ostatni guzik.

Wczoraj usunięta została jedna z ostatnich przeszkód w postaci opłat za korzystanie z niemieckich autostrad przez cudzoziemców. W projekcie umowy koalicyjnej zapisano, że wprowadzone zostaną winiety, które kupować będą właściciele aut zarejestrowanych za granicą. Odpowiednia ustawa ma zostać uchwalona w przyszłym roku .

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021