Ukraiński prezydent od dawna był znany z chwiejnego charakteru. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach przeszedł jednak samego siebie. Jeszcze we wtorek przeprowadził długą rozmowę zarówno z zastępcą sekretarza stanu USA Victorią Nuland, jak i z przedstawicielką ds. zagranicznych Unii Catherine Ashton, zapewniając obie panie, że bardzo zależy mu na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią i respektowaniu praw opozycji. Brytyjska baronesa zdążyła nawet tego wieczoru podzielić się dobrą wiadomością z ludźmi zgromadzonymi na Majdanie. Ale już kilka godzin później, w środku nocy, szturmowe oddziały milicji Berkut ruszyły do działania. Otoczyły z trzech stron plac Niepodległości i, idąc ławą, zaczęły likwidować pierwsze barykady. W pewnym momencie ubrani na czarno funkcjonariusze znaleźli się dosłownie 50 metrów od głównej sceny Majdanu, serca ukraińskiej rewolucji.
Kliczko w nocy na Majdanie
– Nie bójmy się. Musimy zachować spokój, unikać przemocy. Wtedy zwyciężymy – zagrzewał manifestantów Witalij Kliczko, który jakoś zdołał się przedostać na scenę.
– Precz z bandą ! – odpowiedział kilkutysięczny tłum.
Arsenij Jaceniuk, lider założonej przez Julię Tymoszenko Partii Batkwiszczyna, osobiście przekonywał milicjantów, aby przestali iść do przodu.
– Nie łamcie prawa! Bądźcie z narodem – apelował.