Prezydent się zakiwał

Wieczorem zapowiedź umowy z Unią, w nocy próba likwidacji Majdanu. Janukowycz zapętlił się we własnej grze.

Publikacja: 11.12.2013 20:32

W nocy z wtorku na środę oddziały Berkutu znalazły się 50 metrów od centrum Majdanu

W nocy z wtorku na środę oddziały Berkutu znalazły się 50 metrów od centrum Majdanu

Foto: AFP

Ukraiński prezydent od dawna był znany z chwiejnego charakteru. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach przeszedł jednak samego siebie. Jeszcze we wtorek przeprowadził długą rozmowę zarówno z zastępcą sekretarza stanu USA Victorią Nuland, jak i z przedstawicielką ds. zagranicznych Unii Catherine Ashton, zapewniając obie panie, że bardzo zależy mu na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią i respektowaniu praw opozycji. Brytyjska baronesa zdążyła nawet tego wieczoru podzielić się dobrą wiadomością z ludźmi zgromadzonymi na Majdanie. Ale już kilka godzin później, w środku nocy, szturmowe oddziały milicji Berkut ruszyły do działania. Otoczyły z trzech stron plac Niepodległości i, idąc ławą, zaczęły likwidować pierwsze barykady. W pewnym momencie ubrani na czarno funkcjonariusze znaleźli się dosłownie 50 metrów od głównej sceny Majdanu, serca ukraińskiej rewolucji.

Kliczko w nocy na Majdanie

– Nie bójmy się. Musimy zachować spokój, unikać przemocy. Wtedy zwyciężymy – zagrzewał manifestantów Witalij Kliczko, który jakoś zdołał się przedostać na scenę.

– Precz z bandą ! – odpowiedział kilkutysięczny tłum.

Arsenij Jaceniuk, lider założonej przez Julię Tymoszenko Partii Batkwiszczyna, osobiście przekonywał milicjantów, aby przestali iść do przodu.

– Nie łamcie prawa! Bądźcie z narodem – apelował.

Zaalarmowani zwolennicy opozycji zaczęli coraz liczniej stawiać się na Majdanie. To przesądziło o zmianie taktyki Berkutu. Około trzeciej nad ranem oddziały milicji niespodziewanie przestały posuwać się do przodu. Zrezygnowały także ze szturmu znajdującego się kilkadziesiąt metrów dalej budynku rady miasta, choć przed jego drzwi podjechały trzy autobusy wypełnione funkcjonariuszami sił porządkowych. Napięcie opadło jednak dopiero o jedenastej rano, gdy milicja wycofała się z Majdanu.

Niesmak Kerry'ego

Bilans zajść to kilkunastu rannych, ale przede wszystkim ogromne szkody polityczne dla obozu Janukowycza.

– Nadal jestem w Kijowie. Byłam z wami poprzedniego wieczoru na Majdanie i wasza determinacja w walce o europejskie wartości zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Kilka godzin później z przykrością obserwowałam jednak, jak policja użyła siły, aby zlikwidować w centrum Kijowa pokojową demonstrację – oświadczyła Ashton.

W wyjątkowo ostrych jak na język dyplomacji słowach na wydarzenia w Kijowie zareagował sekretarz stanu USA John Kerry. Przyznał, że jest „zniesmaczony" działaniami władz w Kijowie.

– Janukowycz napluł w twarz Ameryce, krajom Unii Europejskiej i 46 milionom Ukraińców – powiedział ze sceny na Majdanie Jaceniuk.

Witalij Zacharczenko, szef ukraińskiego MSW, tłumaczy akcję Berkutu na swój sposób. Jego zdaniem konieczne było odblokowanie ruchu w Kijowie, bo zakorkowanie miasta osiągnęło najwyższy, dziesiąty  stopień. Zapewnił także, że ataku na sam Majdan już nie będzie.

Ashton wznowiła w środę rozmowy z Janukowyczem.

– Prezydent zapewnił mnie, że nadal chce podjąć dialog z opozycją i jest zdeterminowany, aby podpisać umowę stowarzyszeniową.

Realizacja obu tych punktów wydaje się jednak całkowicie nierealna. Co prawda wczoraj rozpoczęły się negocjacje okrągłego stołu, ale wyłącznie w gronie ugrupowań, które i tak popierają Janukowycza: Partii Regionów i komunistów. Opozycja odmówiła w nich udziału. Więcej: na jej apel ludzie zaczęli odbudowywać zniszczone poprzedniej nocy barykady.

Bruksela o niczym nie wie

– Ludzie na Majdanie nie chcą, aby opozycja przystąpiła do okrągłego stołu, zanim aresztowani nie zostaną uwolnieni, rząd Azarowa nie zostanie zdymisjonowany i przedterminowe wybory prezydenckie nie zostaną rozpisane. Taka jest wola narodu – mówi „Rz" Anna Wachowska, rzeczniczka koordynatora ruchu protestu Ołeksandra Turczynowa.

Jeszcze we wtorek Janukowycz zapowiadał, że następnego dnia wyśle do Brukseli jednego z wicepremierów, aby wznowić rozmowy o umowie stowarzyszeniowej.

– Nie powiadomiono nas o przyjeździe kogokolwiek – powiedziano nam jednak w środę po południu w Komisji Europejskiej. – Renegocjacja umowy stowarzyszeniowej i tak nie wchodzi zresztą w grę – dodali nasi rozmówcy.

 

Unia Europejska nie może stać z boku

Rozmowa | Rebecca Harms, współprzewodnicząca Zielonych w Parlamencie Europejskim (z Niemiec)

Rz: Czy na tym etapie UE powinna się włączyć w wydarzenia na Ukrainie?

Rebecca Harms:

Najważniejsze to zapobieżenie przemocy. Zdjęcia z Kijowa, szczególnie rewizja dokonana przez Berkut w biurach partii Batkiwszczyna, z użyciem broni wycelowanej w głowy ludzi, pokazują, że w interesie wszystkich jest uniknięcie zaostrzenia sytuacji. Unia musi rozmawiać z obiema stronami, musi budować mosty między nimi. Moja ocena wizyty Catherine Ashton we wtorek w Kijowie jest pozytywna.

Czy UE powinna brać stronę w konflikcie między rządem i opozycją? Czy być bezstronnym arbitrem?

Bardzo trudno udawać, że jesteśmy bezstronni. Unia może być tylko z tymi, którzy są proeuropejscy. Pytanie, jak ich wesprzeć. Teraz powinniśmy pomóc w stworzeniu prawdziwego okrągłego stołu, przy którym zasiądą rząd, opozycja i społeczeństwo obywatelskie. Najlepszym sposobem na decyzję, czy Ukraina ma się integrować z Europą, czy współpracować bliżej z Rosją, jest referendum. Ale to przyszłość. Najpierw odpowiedzialnością UE jest zapewnienie, że nie będzie tam przemocy. Nie mogę sobie wyobrazić, że akceptujemy sytuację, w której rząd wysyła milicję przeciw obywatelom. Nie możemy stać z boku.

Wierzy pani, że Ukraina wróci na europejską ścieżkę?

Ukraińcy już podjęli decyzję o europejskim wyborze. Bo inaczej manifestacja miliona ludzi na ulicach Kijowa w obliczu zagrożenia Berkutem, milicją, żołnierzami nie byłaby możliwa. Ale powrót do negocjacji z UE musi nastąpić w demokratycznym procesie.

—rozmawiała Anna Słojewska

Ukraiński prezydent od dawna był znany z chwiejnego charakteru. W ostatnich kilkudziesięciu godzinach przeszedł jednak samego siebie. Jeszcze we wtorek przeprowadził długą rozmowę zarówno z zastępcą sekretarza stanu USA Victorią Nuland, jak i z przedstawicielką ds. zagranicznych Unii Catherine Ashton, zapewniając obie panie, że bardzo zależy mu na podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Unią i respektowaniu praw opozycji. Brytyjska baronesa zdążyła nawet tego wieczoru podzielić się dobrą wiadomością z ludźmi zgromadzonymi na Majdanie. Ale już kilka godzin później, w środku nocy, szturmowe oddziały milicji Berkut ruszyły do działania. Otoczyły z trzech stron plac Niepodległości i, idąc ławą, zaczęły likwidować pierwsze barykady. W pewnym momencie ubrani na czarno funkcjonariusze znaleźli się dosłownie 50 metrów od głównej sceny Majdanu, serca ukraińskiej rewolucji.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019