Francuski sąd wyznaczył tydzień na wniesienie apelacji, którą już dziś zapowiedzieli prawnicy Muchtara Abliazowa. – Decyzja sądu jest hańbą dla francuskiego wymiaru sprawiedliwości – powiedział po rozprawie adwokat biznesmena Jean Pierre Mignard. – Sędziowie nie udzielili żadnych odpowiedzi na liczne prawne dowody obrony przeciwko możliwości ekstradycji Abliazowa – dodał drugi z prawników Bruno Rebstock.
Od kilku lat Kazachstan stara się o ekstradycję byłego ministra energetyki i handlu Muchtara Abliazowa, oskarżanego o przywłaszczenie do 6 miliardów dolarów z banku BTA, który kiedyś kontrolował. Sam Abliazow, który latem 2011 roku otrzymał azyl polityczny na terenie Wielkiej Brytanii, odpiera wszystkie zarzuty i twierdzi, że dowody zostały sfabrykowane przez władze Kazachstanu by wyeliminować go z wyścigu politycznego z rządzącym od prawie ćwierć wieku prezydentem Nursułtanem Nazarbajewem. – Istnieje mocna grupa lobbingowa, która jest zainteresowana by zachodnie korporacje nadal wydobywały w Kazachstanie ropę - mówi „Rz" Madina Abliazowa, córka kazachstańskiego biznesmena. – Będziemy walczyć w sądzie apelacyjnym Francji, a w razie potrzeby dojdziemy do Strasburgu by mój ojciec nie został wydany w ręce kazachskich władz – dodaje.
W zeszłym roku Abliazow opuścił wyspy Brytyjskie i przeniósł się na południe Francji, gdzie został zatrzymany przez Interpol. Ponieważ Kazachstan nie ma podpisanej dwustronnej umowy o ekstradycję z Francją, wydania biznesmena zaczęły aktywnie domagać się Rosja i Ukraina, które zarzucają mu udział w oszustwie, pranie brudnych pieniędzy i fałszerstwo dokumentów. Zarzuty prokuratur Rosji, Kazachstanu i Ukrainy opiewają w sumie na ponad 10 mld dol. co powoduje że sprawa przyciąga uwagę największych światowych mediów.
Interesujące jest jednak to, że sąd w Aix-en-Provence nie rozpatrywał kwestii winy Muchtara Abliazowa w zarzucanych mu przestępstwach a jedynie decydował o możliwości jego ekstradycji do Rosji lub na Ukrainę. Mimo wielokrotnych apeli międzynarodowych organizacji praw człowieka takich jak Amnesty International czy Human Rights Watch, które obawiają się, że Muchtar Abliazow po ekstradycji do Rosji czy Ukrainy zostanie wydany w ręce władz Kazachstanu, gdzie jest prześladowany z powodów politycznych, francuski są stwierdził inaczej. Decyzja sądu w Aix-en-Provence oznacza, że zdaniem francuskich sędziów rosyjski czy ukraiński system sprawiedliwości jest wystarczająco wiarygodny, by można było odsyłać tam osoby, posiadające azyl polityczny na terenie innego państwa Unii Europejskiej.
Kluczem do zrozumienia sytuacji Abljazowa, jest fakt, że po dymisji ze stanowiska ministra energetyki i handlu zaangażował się on w działalność opozycyjną. W 2001 roku założył największą opozycyjną partię „Demokratyczny wybór Kazachstanu" (dziś Alga!), której przewodniczącym był Władimir Kozłow, obecnie odsiadujący wyrok 7,5 lat pozbawienia wolności w kazachskim więzieniu. Abliazow założył również opozycyjną telewizję K-Plus, która został zakazana w 2012 r.