Rosja patrzy na Ukrainę

Kreml rezygnuje z wojskowej interwencji nad Dnieprem, ale nie z ingerencji

Publikacja: 26.05.2014 02:38

Władimir Putin szykuje kolejną rundę rozgrywki o Ukrainę

Władimir Putin szykuje kolejną rundę rozgrywki o Ukrainę

Foto: AFP

– Ależ tak, uszanujemy wybór narodu ukraińskiego i będziemy współpracować z władzami wyłonionymi na podstawie tych wyborów – mówił w sobotę prezydent Putin dziennikarzom na Petersburskim Forum Ekonomicznym. Każdego dnia w trakcie forum musi zapewniać dziennikarzy i zagranicznych gości, że Moskwa uzna nowego prezydenta Ukrainy i będzie z nim rozmawiać.

Jednak w trzecim miesiącu kryzysu na Ukrainie – wywołanego i sponsorowanego przez Rosję – coraz trudniej w to uwierzyć. – Putin już zrezygnował z wojskowej interwencji, ale na pewno nie ze wspierania separatystów – mówi „Rz" politolog Andriej Piontkowski. Jego zdaniem w interesie rosyjskiego prezydenta jest utrzymywanie napięcia w południowo-wschodniej części Ukrainy, choćby ze względu na zbliżające się nieuchronnie rozmowy z Kijowem. Nie będzie więc odpowiadał na kolejne wezwania separatystów z Doniecka i Ługańska o udzielenie „pomocy wojskowej" i przyjęcie do Rosji.

Jednocześnie zwraca uwagę na to, że separatyści i „ochotnicy" z Rosji ideologicznie całkowicie się różnią od Putina: – To są nacjonaliści związani z różnymi grupami neonazistowskimi, to ideowi rosyjscy faszyści. Możliwe, że Putin będzie podtrzymywał „ukraińską Wandeę" w Doniecku, by się pozbyć tych ludzi z kraju. Bo przecież to potencjalni nacjonalistyczni przywódcy socjalnych buntów w samej Rosji.

– Po tych miesiącach nasze stosunki będziemy musieli budować od nowa – mówi „Rz" ukraiński ekspert Mykoła Melnyk z kijowskiego Centrum Razumkowa. – Kreml wychodził z założenia, że Ukraina jest całkowicie zależna od niego, co zapewniał mu Janukowycz. A teraz będzie musiał rozmawiać i ustępować.

Piontkowski z kolei zwraca uwagę na całkowitą porażkę Kremla w ciągu ostatnich miesięcy. – Po Majdanie mówili o tworzeniu „Noworosji" obejmującej cały wschód i południe Ukrainy (od Charkowa przez Donieck, Ługańsk, Zaporoże, Dniepropietrowsk po Odessę) – tłumaczy. – A teraz okazało się, że poza Donieckiem i Ługańskiem praktycznie nikt tam go ich nie popiera.

Mimo to Putin nie ustępuje i już w Petersburgu zaproponował swego pośrednika na rozmowy między separatystami a Kijowem: Wiktora Medwedczuka. Szef administracji byłego prezydenta Leonida Kuczmy jest człowiekiem bliskim rosyjskiemu prezydentowi – Putin jest ojcem chrzestnym jego młodszej córki. Jednak z powodu tej rodzinnej bliskości oraz tego, że został objęty amerykańskimi sankcjami, Medwedczuk jest nie do przyjęcia dla Kijowa.

Nie oznacza to, że Rosja zrezygnuje z ingerencji w personalne sprawy nad Dnieprem. Przyzwyczaił ją do tego Janukowycz, który po wygranych wyborach w 2010 roku w pierwszą wizytę do Moskwy zabrał ze sobą listę członków przyszłego rządu do zatwierdzenia. – Oczywiście, że nie wszyscy ukraińscy politycy są dla nas do przyjęcia – mówi „Rz" rosyjski analityk Siergiej Markow. Po czym wymienia nazywanych w Moskwie neonazistami: szefa ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Andrija Parubija i prokuratora generalnego Ołeha Machnickiego. Petro Poroszenko zapewnia, że „rozmowy o stabilizacji nie są możliwe bez dialogu z Rosją", ale nie wygląda na polityka, który pójdzie w ślady Janukowycza i będzie konsultował z Moskwą skład ukraińskich władz.

Występując w Petersburgu, Putin mówił też, że nie do przyjęcia jest wstąpienie Ukrainy do NATO. Ale tego nie proponował żaden z liczących się kandydatów. W przeciwieństwie do członkostwa w Unii Europejskiej. – Równie dobrze mogliby próbować wstąpić do USA – mówi drwiąco o ukraińskich aspiracjach Siergiej Markow.

– Wszystko zaczęło się właśnie od UE, gdy latem 2013 r. Rosja zmusiła Janukowycza do rezygnacji z europejskich aspiracji – przypomina Piontkowski. – Kreml nie chce, by Ukraina stała się pozytywnym przykładem dla Rosjan. Dlatego będzie sabotował europejski kurs Kijowa.

Ukraina ma nowego prezydenta

– Ależ tak, uszanujemy wybór narodu ukraińskiego i będziemy współpracować z władzami wyłonionymi na podstawie tych wyborów – mówił w sobotę prezydent Putin dziennikarzom na Petersburskim Forum Ekonomicznym. Każdego dnia w trakcie forum musi zapewniać dziennikarzy i zagranicznych gości, że Moskwa uzna nowego prezydenta Ukrainy i będzie z nim rozmawiać.

Jednak w trzecim miesiącu kryzysu na Ukrainie – wywołanego i sponsorowanego przez Rosję – coraz trudniej w to uwierzyć. – Putin już zrezygnował z wojskowej interwencji, ale na pewno nie ze wspierania separatystów – mówi „Rz" politolog Andriej Piontkowski. Jego zdaniem w interesie rosyjskiego prezydenta jest utrzymywanie napięcia w południowo-wschodniej części Ukrainy, choćby ze względu na zbliżające się nieuchronnie rozmowy z Kijowem. Nie będzie więc odpowiadał na kolejne wezwania separatystów z Doniecka i Ługańska o udzielenie „pomocy wojskowej" i przyjęcie do Rosji.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021