– Wybory były demokratyczne i nikt nie powinien wątpić w ich prawomocność – oświadczył w Kijowie szef grupy obserwatorów OBWE Joao Soares. Mówił jednak tylko o ich przebiegu, oficjalne wyniki bowiem nie są jeszcze znane.
Klan Janukowyczów
Odmiennego od OBWE zdania jest młodszy syn przepędzonego prezydenta Wiktora Janukowycza, też Wiktor. „Osobiście nigdy nie uznam tej farsy, tak jak i cały południowy wschód [Ukrainy – chodzi pewnie o region Donbasu]. Zemsta nie za górami!" – napisał na Twitterze. Mogłoby to oznaczać znaczne kłopoty nowych władz, klan Janukowyczów wywiózł bowiem z kraju ogromne zasoby finansowe. Coraz więcej ekspertów uważa, że to właśnie za te pieniądze finansowani są separatyści w Donieckiem, a wszystkim zarządza starszy syn byłego prezydenta Aleksander.
Sam jednak obalony szef państwa wydał oświadczenie, w którym uznał ukraińskie wybory. Może to oznaczać, że i on, i władze Rosji, gdzie się schronił, nie uznają go już za „prawowitego prezydenta". Ale Kreml jeszcze nie wypowiadał się w tej sprawie.
Unia i ogólniki
A zwycięzca wyborów już w poniedziałek przedstawił swój program działania. Na początku poinformował, że premierem pozostanie dotychczasowy szef rządu Arsenij Jaceniuk, mimo że wcześniej był blisko związany z jego przeciwniczką Julią Tymoszenko.
Jeszcze w dniu wyborów Poroszenko zapowiadał przedterminowe wybory do parlamentu (w obecnym nie posiada własnej frakcji), ale w poniedziałek nie powtórzył tej zapowiedzi.