Putin psuje plan Poroszenki

Prezydent Ukrainy nie zdołał dotrzymać obietnicy przywrócenia pokoju w Donbasie i bojkotu separatystów. To sukces Moskwy.

Publikacja: 26.06.2014 02:02

Separatyści nie zamierzają złożyć broni. Na zdjęciu okupowany ratusz Słowiańska

Separatyści nie zamierzają złożyć broni. Na zdjęciu okupowany ratusz Słowiańska

Foto: AFP

Petro Poroszenko zapowiedział, że w ciągu tygodnia od objęcia władzy doprowadzi do zawieszenia broni w obwodach donieckim i ługańskim. Jednak trzy tygodnie od inauguracji walki wciąż trwają. W nocy z wtorku na środę rebelianci zestrzelili ukraiński helikopter, zabijając dziewięcioosobową załogę. Dziennikarze AFP, którzy odwiedzili Słowiańsk, mówią o całkowicie wyludnionym i zniszczonym mieście, w którym separatyści terroryzują ludność. Permanentne starcia między buntownikami i ukraińską armią trwały w środę na granicy Ukrainy z Rosją. Do tego stopnia, że rzecznik Poroszenki nie wykluczył oficjalnego odwołania rozejmu, który ma trwać do końca tygodnia. A Igor Strełkow, jeden z przywódców rebeliantów, uznał, że zawieszenia broni nie ma i nigdy nie było.

– Putin pozostał głównym rozgrywającym na wschodniej Ukrainie. Wysyła tam broń i agentów, skutecznie destabilizuje region – przyznaje „Rz" Stefan Meister, ekspert European Concil on Foreign Relations w Berlinie.

Putinowi udało się także złamać inną obietnicę Poroszenki: wykluczenia separatystów z rokowań o przyszłym ustroju Ukrainy. Zostali oni włączeni jako równoprawna strona rozpoczętych w poniedziałek w Doniecku rozmów.

Psychologiczny krok

We wtorek Władimir Putin wystąpił do izby wyższej rosyjskiego parlamentu o odwołanie ustawy pozwalającej na interwencję rosyjskiej armii na Ukrainie.

– To jest psychologicznie ważny sygnał obniżenia napięcia – przyznała dzień później w Bundestagu kanclerz Merkel.

Jednak Stefan Meister nie ma wątpliwości, że rosyjski przywódca nie zmienił planów w sprawie przywrócenia kontroli nad Ukrainą. Raczej prowadzi grę z Zachodem.

– Putin chce pokazać, że jest gotowy współpracować z ukraińskimi władzami, aby uniknąć poważnych sankcji Unii i Stanów Zjednoczonych – uważa niemiecki ekspert.

O takich sankcjach w Waszyngtonie mówi się coraz poważniej. Tym razem chodziłoby o tzw. trzecią falę restrykcji, obejmujących już nie tylko poszczególne osoby i przedsiębiorstwa, ale całe sektory rosyjskiej gospodarki. Administracja prezydenta Obamy chce w szczególności wprowadzić zakaz przekazywania Rosji nowoczesnych technologii wydobycia ropy i gazu. Za nielegalne zostałyby uznane projekty, w których wkład amerykańskich rozwiązań wynosi już 10 proc. całego przedsięwzięcia.

Amerykanie rozważają także zamrożenie kontaktów z rosyjskimi instytucjami finansowymi. W tej sprawie Obama uzyskał już poparcie Davida Camerona, choć tylko w przypadku, gdyby Kreml kontynuował dywersję na Ukrainie.

Nowe restrykcje mogłyby zostać wprowadzone nawet już w piątek, gdy na szczycie w Brukseli zbierają się przywódcy krajów UE.

– Wolelibyśmy rozwiązać kryzys na Ukrainie w drodze rokowań dyplomatycznych. Ale jeśli te okażą się zupełnie nieskuteczne, trzeba będzie sięgnąć do sankcji, i to tych trzeciego stopnia – oświadczyła Merkel.

Konflikt interesów

W ostatnich miesiącach groźby poważnych restrykcji ze strony Zachodu pojawiały się jednak wielokrotnie. Ale nigdy nie zostały wprowadzone w życie z powodu zbyt silnych interesów gospodarczych państw zachodnich.

– Obawiam się, że po raz kolejny to jest pewna gra, a nie realna determinacja wprowadzenia restrykcji. Niemcy, Włochy, kraje południa Europy nie są gotowe ponieść kosztów z tym związanych. A Francja i Wielka Brytania wciąż się wahają, wciąż nie wyrobiły sobie zdania – uważa Meister.

We wtorek Putin zdołał skutecznie rozbić jedność Zachodu w trakcie wizyty w Wiedniu. Doprowadził do zawarcia umowy z Austriakami o budowie gazociągu South Stream, który jeszcze pogłębi zależność energetyczną Unii od Rosji.

Teraz Kreml szykuje się jednak do kolejnego uderzenia. Wicepremier Igor Szuwaliow zapowiedział, że Moskwa wprowadzi cła na import ukraińskich towarów zaraz po podpisaniu w piątek w Brukseli przez Poroszenkę umowy stowarzyszeniowej z Unią. Chodzi w szczególności o nabiał i wyroby hutnicze. Rosyjscy producenci obawiają się zalewu przez Ukrainę tańszych i lepszych od rodzimych produktów ze Wspólnoty.

Dla Kijowa taki ruch oznacza jednak pogłębienie problemów gospodarczych: Ukraińcy wysyłają prawie ¼ eksportu do Rosji. To proporcjonalnie tyle samo, ile Polska wysyła do Niemiec.

– Wracam z Kijowa. Sytuacja gospodarcza szybko się tam pogarsza, na ulicach jest coraz więcej żebraków. Wielu poważnych specjalistów uważa, że rząd nie wprowadza z wystarczającą determinacją kluczowych reform. A czas na ich wdrożenie szybko mija – podkreśla ekspert z Berlina.

Petro Poroszenko zapowiedział, że w ciągu tygodnia od objęcia władzy doprowadzi do zawieszenia broni w obwodach donieckim i ługańskim. Jednak trzy tygodnie od inauguracji walki wciąż trwają. W nocy z wtorku na środę rebelianci zestrzelili ukraiński helikopter, zabijając dziewięcioosobową załogę. Dziennikarze AFP, którzy odwiedzili Słowiańsk, mówią o całkowicie wyludnionym i zniszczonym mieście, w którym separatyści terroryzują ludność. Permanentne starcia między buntownikami i ukraińską armią trwały w środę na granicy Ukrainy z Rosją. Do tego stopnia, że rzecznik Poroszenki nie wykluczył oficjalnego odwołania rozejmu, który ma trwać do końca tygodnia. A Igor Strełkow, jeden z przywódców rebeliantów, uznał, że zawieszenia broni nie ma i nigdy nie było.

Pozostało 82% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021