Ludzie powinni być ostrożni, jeżeli chodzi o przyszłość – ostrzega królowa Elżbieta II szkockich separatystów.
David Beckham, były kapitan brytyjskiej drużyny, opublikował list otwarty do Szkotów, w którym zapewnia, że „cały świat zazdrości nam" Zjednoczonego Królestwa. Z kolei Alex Salmond, premier szkockiej autonomii, ostrzega, że takiej szansy jak obecnie Szkocja nie będzie już miała nigdy. Szansy na niepodległość po 307 latach zależności od Brytyjczyków. Premier David Cameron i prawie cała elita polityczna Wielkiej Brytanii ostrzegają Szkotów przed zgubnymi, ich zdaniem, decyzjami w najbliższy czwartek.
Z najnowszych badań instytutu Opinium Research wynika, że przeciwko niepodległości zamierza głosować 53 proc. uprawnionych , a „za" opowiada się 47 proc. Szkotów. To jednak przy założeniu, że będą głosować jedynie ci, którzy mają już wyrobione zdanie. Jednak waha się nadal ok. pół miliona Szkotów, a więc ok. ?10 proc. uprawnionych do udziału w referendum. To ich głosy okażą się decydujące dla przyszłości Szkocji.
Tak czy owak Szkocja na referendum nie straci. W przypadku zwycięstwa zwolenników pozostania w ramach Zjednoczonego Królestwa autonomia uzyska szersze uprawnienia m.in. w sprawach finansowych. To poważny argument dla niezdecydowanych.
Tymczasem sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że jeżeli Szkocja uzyska niepodległość i zechce być członkiem sojuszu, będzie musiała się ubiegać o przyjęcie. Taka sama procedura będzie wymagana przez Unię Europejską. Tu jednak premier Hiszpanii Mario Rajoy grozi Szkotom, że zgłosi obiekcje. To ostrzeżenie dla Katalończyków, którzy zamierzają zadecydować o niepodległości 9 listopada.