Historyczny błąd Camerona

Barroso staje w obronie Polaków. – Ograniczając dostęp imigrantów do pracy, Cameron dochodzi do ściany – ostrzega.

Publikacja: 21.10.2014 03:00

Historyczny błąd Camerona

Foto: AFP

Na przybycie przewodniczącego Komisji Europejskiej Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych (Chatham House) czekał dziesięć lat. Ale było warto. Gdy kończący za miesiąc pracę w Brukseli Portugalczyk w końcu wczoraj zaproszenie przyjął, jego wystąpienie wywołało nad Tamizą burzę.

– To że można prowadzić rokowania jednocześnie tonem i argumentami, które podważają fundamentalne zasady integracji i obrażają inne kraje członkowskie, jest iluzją. Byłoby historycznym błędem, jeśli w tych sprawach (imigracji – red.) Wielka Brytania nadal będzie odrzucać swoich naturalnych sojuszników w Europie Środkowo-Wschodniej, skoro sama była jednym z najsilniejszych zwolenników ich przyjęcia do Unii – oświadczył Barroso, najbardziej anglofilski spośród przewodniczących Komisji Europejskiej ostatnich 30 lat.

Limity imigrantów

Nieoficjalnie wiadomo, że przewodniczący KE dostał białej gorączki w miniony piątek, gdy szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond zapowiedział, że warunki renegocjacji członkostwa, jakie przedstawi Wielka Brytania, „rozpalą Unię". David Cameron ma ujawnić do końca roku „czerwone linie", których przekroczenie miałoby spowodować, że torysi poprą wystąpienie kraju ze Wspólnoty, tzw. Brixit. Referendum w tej sprawie premier chce przeprowadzić w 2017 r., o ile wygra w przyszłym roku wybory.

Jednak już w niedzielę „Sunday Times" ujawnił, że Cameron zamierza wprowadzić limit 100 tys. imigrantów, którzy mogliby co roku osiedlać się na Wyspach. Co więcej, ci obywatele Unii, którzy już pracują w Zjednoczonym Królestwie, dostaliby czasowe pozwolenia na pracę, po których wygaśnięciu musieliby powrócić do ojczyzny. Dziś mogą pracować bez ograniczeń na tych samych zasadach co Brytyjczycy.

Barroso uważa, że Cameron, wysuwając takie postulaty, nie ma żadnych szans renegocjować warunków członkostwa w Unii. Portugalczyk zwrócił uwagę, że zasada swobodnego przemieszczania się osób została zapisana już w traktacie rzymskim z 1957 r. i potwierdzona w traktacie lizbońskim 52 lata później. Jej zmiana wymagałaby zgody wszystkich 28 państw Unii.

– Polska nie zgodzi się na podważenie fundamentalnych zasad rządzących jednolitym rynkiem. Blokując siłę roboczą, która przyczynia się do rozwoju brytyjskiej gospodarki, Londyn strzela sobie w stopę – powiedział „Rz" Rafał Trzaskowski, minister ds. europejskich.

Zdaniem brytyjskiego MSW na Wyspach mieszka na stałe około 750 tys. polskich emigrantów, jednak w ostatnich latach ich napływ gwałtownie spadł. W okresie od marca 2013 do marca 2014 r. (ostatnie dostępne dane) do Zjednoczonego Królestwa przyjechało niewiele ponad 30 tys. naszych rodaków. Mimo to w tym okresie liczba imigrantów mieszkających w Wielkiej Brytanii zwiększyła się aż o 243 tys., w znacznym stopniu z powodu napływu pracowników z południa Europy. Tymczasem przed dojściem do władzy w 2010 r. Cameron obiecał, że ograniczy liczbę przyjezdnych do „mniej niż 100 tys. rocznie".

100 deputowanych ?w Izbie Gmin

– Obawa przed masową imigracją jest głównym powodem antyeuropejskich nastrojów w społeczeństwie brytyjskim i szybkiego wzrostu poparcia dla Partii Niepodległościowej Zjednoczonego Królestwa (UKIP) – przyznaje „Rz" Simon Tilford, ekspert Center for European Reform (CER) w Londynie.

–Nie możemy utrzymać obecnego układu, w którym ludzie mogą bez ograniczeń przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii – powiedział BBC lider torysów Grant Shapps.

Według sondażu opublikowanego w miniony weekend w „Mail on Sunday" UKIP może już liczyć na 25 proc. głosów, niewiele mniej niż 31 proc., jakie mieliby otrzymać zarówno torysi, jak i Partia Pracy. W wyborach do Izby Gmin w 2010 r. partia Nigela Farage'a dostała zaledwie 3,1 proc. głosów i nie uzyskała ani jednego mandatu (w Wielkiej Brytanii obowiązuje system większościowy). Jeśli potwierdzą się wyniki sondaży, w wyborach w przyszłym roku będzie mogła natomiast otrzymać nawet 100 miejsc w izbie niższej parlamentu. Szczególnym testem dla Camerona będą w przyszłym miesiącu wybory uzupełniające do Izby Gmin w Rochester na południu Anglii. Jeśli, jak to jest całkiem możliwe, kandydat UKIP odbierze tu mandat torysom, może to podważyć pozycję premiera.

– Rzadko się zgadzam z Barroso, ale tym razem muszę mu przyznać rację: Cameron wysuwa żądania, które w negocjacjach z Unią nie mają szans na powodzenie, tak bardzo jest przerażony, że UKIP mógłby dojść do władzy – drwił wczoraj Farage. Ale też wystąpił z żądaniem przeprowadzenia referendum w sprawie członkostwa w Unii już w przyszłym roku, a nie za trzy lata.

– Musimy wykorzystać to, że jesteśmy teraz na fali. Z tak ważną kwestią nie możemy czekać – oświadczył Farage.

W wystąpieniu w Chatham House Barroso ostrzegł brytyjskiego premiera, że nie przekona Brytyjczyków do pozostania w Unii Europejskiej, jeśli będzie ciągle przedstawiał negatywne argumenty. Jego zdaniem jest też złudzeniem, że poza Wspólnotą Zjednoczone Królestwo zachowa dostęp do jednolitego rynku.

– W razie wyjścia z Unii wpływ Wielkiej Brytanii na wydarzenia światowe będzie bliski zera – ostrzegł odchodzący szef Komisji Europejskiej.

Na przybycie przewodniczącego Komisji Europejskiej Królewski Instytut Spraw Międzynarodowych (Chatham House) czekał dziesięć lat. Ale było warto. Gdy kończący za miesiąc pracę w Brukseli Portugalczyk w końcu wczoraj zaproszenie przyjął, jego wystąpienie wywołało nad Tamizą burzę.

– To że można prowadzić rokowania jednocześnie tonem i argumentami, które podważają fundamentalne zasady integracji i obrażają inne kraje członkowskie, jest iluzją. Byłoby historycznym błędem, jeśli w tych sprawach (imigracji – red.) Wielka Brytania nadal będzie odrzucać swoich naturalnych sojuszników w Europie Środkowo-Wschodniej, skoro sama była jednym z najsilniejszych zwolenników ich przyjęcia do Unii – oświadczył Barroso, najbardziej anglofilski spośród przewodniczących Komisji Europejskiej ostatnich 30 lat.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1170
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1169
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1168
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1167
Świat
Ilu rosyjskich żołnierzy zginęło w 2024 roku? Rekordowe dane
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku