Czy po atakach w Kanadzie państwa Zachodu muszą się liczyć z atakami związanych z ekstremistami samotnych wilków?
Kacper Rękawek: Jest to wysoce prawdopodobne, jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że ataki samotnych terrorystów nie są niczym nowym. Mamy z nimi do czynienia już od 150 lat, a przykład Breivika pokazuje, jak poważne konsekwencje taki atak może mieć także współcześnie. Obrona przed nim jest, niestety, bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa.
Na ile samotni terroryści rzeczywiście są samotni?
Tego nie możemy być do końca pewni. Zamachowiec z Ottawy był inspirowany wojowniczym islamizmem, jednak nie ma dowodów na to, że otrzymywał jakieś instrukcje czy wręcz rozkazy. Zresztą na ogół nie odbywa się to tak, że np. przywódca al-Bagdadi wydaje rozkaz i człowiek związany z Państwem Islamskim rusza do akcji. Walka z samotnymi wilkami jest trudna, bo nie można liczyć na wykrycie ich kontaktów ze wspólnikami działań terrorystycznych. Jak jednak pokazuje przykład Breivika, mogą być wyjątkowo skuteczni.
Czy służby wywiadowcze są zatem wobec nich bezradne?