Rozmowa z ekspertem ds. terroryzmu i służb specjalnych o zamachowcach

O zamachowcach mówi ekspert Royal United Services Institute w Londynie i PISM, Kacper Rękawek

Publikacja: 24.10.2014 02:05

Rozmowa z ekspertem ds. terroryzmu i służb specjalnych o zamachowcach

Foto: AFP

Czy po atakach w Kanadzie państwa Zachodu muszą się liczyć z atakami związanych z ekstremistami samotnych wilków?

Kacper Rękawek: Jest to wysoce prawdopodobne, jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że ataki samotnych terrorystów nie są niczym nowym. Mamy z nimi do czynienia już od 150 lat, a przykład Breivika pokazuje, jak poważne konsekwencje taki atak może mieć także współcześnie. Obrona przed nim jest, niestety, bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa.

Na ile samotni terroryści rzeczywiście są samotni?

Tego nie możemy być do końca pewni. Zamachowiec z Ottawy był inspirowany wojowniczym islamizmem, jednak nie ma dowodów na to, że otrzymywał jakieś instrukcje czy wręcz rozkazy. Zresztą na ogół nie odbywa się to tak, że np. przywódca al-Bagdadi wydaje rozkaz i człowiek związany z Państwem Islamskim rusza do akcji. Walka z samotnymi wilkami jest trudna, bo nie można liczyć na wykrycie ich kontaktów ze wspólnikami działań terrorystycznych. Jak jednak pokazuje przykład Breivika, mogą być wyjątkowo skuteczni.

Czy służby wywiadowcze są zatem wobec nich bezradne?

Nie do końca. Działania wywiadowcze w przypadku samotników są rzeczywiście bardzo trudne, ale nieco inaczej wygląda sprawa spisków zawiązywanych przez grupy ekstremistyczne. Co roku w państwach zachodnich wykrywanych jest od pięciu do dziesięciu takich spisków, których celem jest przeprowadzenie zamachu terrorystycznego. Najwyraźniej działając w zespole, spiskowcy częściej popełniają błędy. Jednocześnie możliwości naprawdę skutecznego uderzenia przez pojedynczego człowieka są ograniczone. To prawda, że Breivik przeprowadził aż dwa ataki, których ofiarą padło kilkudziesięciu ludzi. To jednak wyjątek, na ogół liczba ofiar jest niewielka – to zwykle jedna, dwie przypadkowe osoby. Celem ataku nie jest jednak zachwianie strukturami państwa, ale sianie strachu, wywołanie efektu psychologicznego.

Czy najbardziej zagrożone atakami terrorystycznymi będą teraz kraje uczestniczące w koalicji walczącej z Państwem Islamskim w Syrii i Iraku?

Zapewne tak, ale przecież nie tylko one. Zwracam uwagę, że najwięcej zagranicznych bojowników Państwa Islamskiego pochodzi z krajów leżących w pobliżu konfliktu. Dlatego są one narażone na działania setek bojowników wracających z wojny i będących rozsadnikami terroryzmu. Ludzie, którzy przebywali na froncie, są dobrze obeznani z takimi metodami walki. Trzeba bowiem pamiętać, że wojna, jaką prowadzą siły Państwa Islamskiego, to nie klasyczne działania zgrupowań sił zbrojnych, ale bardzo często także ataki samobójcze i inne elementy działań typowych dla terroryzmu.

Państwa narażone na ataki w ostatnim okresie podniosły poziom alarmu antyterrorystycznego. Czy w praktyce to coś daje?

Przede wszystkim zwraca uwagę na zagrożenie. Oczywiście sama zwiększona obecność policji i służb bezpieczeństwa nie gwarantuje zapobieżenia atakom. Przy okazji jednak wyczuleni na zagrożenie stają się zwykli ludzie, a czasem wystarczy zaobserwowanie choćby jakiegoś drobnego szczegółu, by pokrzyżować plany terrorystom.

Jak należy postępować z bojownikami wracającymi z wojny w Syrii? Czy część państw zachodnich nie okazuje się zbyt miękka wobec nich?

Nie ma dobrej metody. Oczywiście potencjalnie niebezpieczni ludzie powinni być obserwowani, powinny zająć się nimi służby specjalne i wymiar sprawiedliwości. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że są wśród nich bardzo młodzi ludzie, którzy padli ofiarą prania mózgu i często wręcz uciekli z terenu walk z głęboką traumą. Być może warto dać im szansę.

—rozmawiał Jarosław Giziński

Czy po atakach w Kanadzie państwa Zachodu muszą się liczyć z atakami związanych z ekstremistami samotnych wilków?

Kacper Rękawek: Jest to wysoce prawdopodobne, jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że ataki samotnych terrorystów nie są niczym nowym. Mamy z nimi do czynienia już od 150 lat, a przykład Breivika pokazuje, jak poważne konsekwencje taki atak może mieć także współcześnie. Obrona przed nim jest, niestety, bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174