PEGIDA podzieliła Niemcy. Sympatycy i przeciwnicy ruchu obywatelskiego PEGIDA (Patriotyczni Europejczycy przeciwko Islamizacji Świata Zachodniego) gromadzą coraz więcej zwolenników. Teraz oba ruchy społeczne wykorzystują Internet dla swoich celów.
Dzień po protestach ruchu PEGIDA 22 grudnia w Dreźnie, z rekordową liczbą 17 500 uczestników, pod opublikowaną w sieci petycję przeciwko ruchowi PEGIDA złożyło podpisy 38 tys. osób. W sobotę (27.12) było ich prawie 102 tys.
Autorem petycji jest Karl Lempert z Hanoweru. „To, co wydarzyło się na ulicach Drezna przed świętami Bożego Narodzenia, było przerażające i niepojęte", powiedział w rozmowie z portalem Spiegel-online. Dlatego 49-latek postanowił jeszcze w wieczór wigilijny opublikować w sieci apel, który, jak mówi, "miał pokazać, że w Niemczech jest znacznie więcej osób inaczej myślących niż sympatyków ruchu PEGIDA". Lempert jest zadowolony z zainteresowania petycją. Każdy złożony tam podpis, jest jednocześnie „deklaracją postawy ludzkiej", mówi. „Ludziom potrzebne jest forum, na który mogą to wyrazić", zaznaczył.
Lapidarna petycja ruchu PEGIDA
Lecz w Internecie podpisy pod swoim apelem zbierają też organizatorzy ruchu PEGIDA. Petycja jest bardzo lapidarnie sformułowana. Złożonym podpisem odpowiada się tylko twierdząco na jedno pytanie: „Czy PEGIDA jest czymś dla niewielu, czy też dla większości żyjących ludzi w Niemczech?"
Pod petycją, która w sieci pojawiła się w drugi dzień świąt, widniało 26 grudnia ponad 14 tys. podpisów. W sobotę wieczorem, 27 grudnia strona sie nie wyświetlała