Arka Przymierza jest według Biblii symbolem przetrwania boskiego gniewu. Jej twórca, Noe, na polecenie Boga zbudował statek na tyle potężny, by mógł zgromadzić po parze wszystkich żyjących gatunków na ziemi zwierząt. Wielka woda nadeszła, stworzenia znalazły schronienie na statku i po dziesiątkach dni żeglowania udało się ponownie zejść na ląd. Podobno po zesłanym przez siebie potopie Stwórca obiecał już się w ten sposób nie denerwować i jako symbol swojej dobrej woli wobec ludzi dodał ziemi tęczę. Miała mu przypominać o więzi z istotami, które na ziemi dzięki niemu żyją.

Arka po nowemu

Według naukowców, którzy analizowali opis Arki Przymierza zawarty w biblijnych tekstach, statek miał mieć około 133,5 metrów długości, 22,3 szerokości i 13,4 metra wysokości. W środku trzy piętra o łącznej powierzchni 8900 metrów kwadratowych. Dla porównania największy wodowany niedawno statek na świecie, jednostka-dźwig o nazwie „Peter Schelte", ma 382 metry długości i 124 metry szerokości. Mieści się na nim załoga 571 ludzi. Największe amerykańskie lotniskowce klasy Nimitz liczą 333 metry długości i mieszczą nawet 6300 personelu, a czekające na wprowadzenie do służby okręty klasy Gerald Ford to jednostki mają mieć po 337 metrów i zabierać 4660 członków załogi.

Obecnie trwają plany na reaktywację Arki Noego. Jednak nie będzie powstawał żaden nowy statek czy konstrukcja, ale gromadzone zostaną informacje o DNA żyjących stworzeń. Takie plany mają rosyjscy naukowcy, którzy pracują nad swoim technologicznym przedsięwzięciem na moskiewskim uniwersytecie. W bazie danych mają znaleźć się także fragmenty DNA gatunków, które wyginęły. Rząd przeznacza na ten cel blisko 200 mln dolarów, teren dla naukowców ma wielkość 430 kilometrów kwadratowych. Projekt ma zostać zakończony w 2108 roku.

Dzięki tym planom będzie można prowadzić badania porównawcze na DNA. Baza danych z takimi informacjami do dyspozycji naukowców z całego świata mogłaby stać się dużą pomocą dla wszystkich chętnych. Specjaliści od klonowania gatunków będą także w stanie skutecznie prowadzić próby wskrzeszania dronta dodo czy ptaka kiwi, których już nie można znaleźć na ziemi. Rektor moskiewskiej uczelni, Wiktor Sadowniczy, informuje o otrzymaniu środków i zabezpieczeniu ich pod bank DNA. Nazywa go „Arką Noego" i mówi o ogromnym wyzwaniu, jakie stawiają przed sobą naukowcy.

Każdy mapuje DNA

W międzyczasie brytyjscy naukowcy także planują nad kompletowaniem własnych baz danych. Premier David Cameron w połowie mijającego roku przeznaczył 300 mln funtów (507 mln dolarów) na stworzenie mapy 100 tys. sekwencji ludzkiego DNA. Dzięki programowi, który ma zostać zakończony do 2017 roku, naukowcy będą w stanie skuteczniej pracować nad nowymi generacjami leków. Wśród 100 tys. zbieranych kodów DNA mają znaleźć się informacje od 75 tys. osób chorych na raka i na choroby rzadkie. Do tego zebrane zostaną dane od ich najbliższych krewnych. Wyścig o prymat w biomedycynie trwa i można być pewnym, że wszyscy na nim skorzystają.