Odczuwa pan wzrost antysemityzmu?
Ruben Ohana: Zdecydowanie tak. Ale to nie dotyczy wszystkich Francuzów, a jedynie tej części społeczeństwa, która wywodzi się z Maghrebu. Oczywiście wśród rdzennych Francuzów także są zatwardziali antysemici, ale ich liczba nie rośnie.
Czym przejawia się ta niechęć do Żydów?
Chodzi o wrogie spojrzenie, nienawistne słowo, czasem przemoc fizyczną. Ponieważ Żyd, który nosi w Marsylii kipę, nie czuje się już bezpieczny, coraz więcej z nas z tego rezygnuje albo woli założyć inne, mniej jednoznaczne nakrycie głowy. Żydzi wolą także nie przechodzić przez dzielnice miasta zamieszkane w większości przez Arabów. Po prostu się boją.
Był pan osobiście atakowany?
Tak, werbalnie. Nazwano mnie brudnym Żydem! Ale ja i tak jestem mniej narażony na takie zdarzenia niż wielu moich współwyznawców.
Na murach Marsylii pojawiają się antysemickie napisy?
Tego akurat nie widziałem.
Jakie są powody wzrostu antysemityzmu?