Rabin z Marsylii: Usłyszałem o sobie „ty brudny Żydzie!”

Wielki rabin Marsylii oraz regionu Prowansja-Alpy-Lazurowe Wybrzeże opowiada "Rzeczpospolitej" o wzroście antysemityzmie we Francji

Publikacja: 12.01.2015 18:00

Rabin z Marsylii: Usłyszałem o sobie „ty brudny Żydzie!”

Foto: AFP

Odczuwa pan wzrost antysemityzmu?

Ruben Ohana: Zdecydowanie tak. Ale to nie dotyczy wszystkich Francuzów, a jedynie tej części społeczeństwa, która wywodzi się z Maghrebu. Oczywiście wśród rdzennych Francuzów także są zatwardziali antysemici, ale ich liczba nie rośnie.

Czym przejawia się ta niechęć do Żydów?

Chodzi o wrogie spojrzenie, nienawistne słowo, czasem przemoc fizyczną. Ponieważ Żyd, który nosi w Marsylii kipę, nie czuje się już bezpieczny, coraz więcej z nas z tego rezygnuje albo woli założyć inne, mniej jednoznaczne nakrycie głowy. Żydzi wolą także nie przechodzić przez dzielnice miasta zamieszkane w większości przez Arabów. Po prostu się boją.

Był pan osobiście atakowany?

Tak, werbalnie. Nazwano mnie brudnym Żydem! Ale ja i tak jestem mniej narażony na takie zdarzenia niż wielu moich współwyznawców.

Na murach Marsylii pojawiają się antysemickie napisy?

Tego akurat nie widziałem.

Jakie są powody wzrostu antysemityzmu?

To wynika z wielu powodów. Jednym z nich jest ogromna indoktrynacja przez media społecznościowe, zachęta nienawiści wobec Żydów, do zniszczenia Izraela, do dżihadu. Drugim jest to, że nawet poważne gazety łączą wydarzenia na Bliskim Wschodzie ze społecznością żydowską. Ale najważniejszym powodem jest brak edukacji, obskurantyzm, który króluje w internecie.

Kryzys, który szczególnie uderza w muzułmanów, nie pobudza takich nastrojów?

W jakimś stopniu pewnie tak, ale najważniejszy jest brak woli wielu muzułmanów do zintegrowania się z krajem, w którym zdecydowali się żyć, przyjęcia jego wartości i stylu życia.

Władze robią za mało, aby chronić Żydów?

Robią, co mogą. Wszystkie synagogi Francji, szkoły żydowskie, miejsca kultu są teraz chronione przez policję. Ale przychodzi taki moment, kiedy środki, jakimi dysponuje państwo, po prostu nie wystarczają.

Wierni pytają pana, czy to już czas, aby wyjechać?

W regionie, za który jestem odpowiedzialny, mieszka 120 tys. Żydów, z czego połowa w samej Marsylii. I bardzo wielu z nich przychodzi do mnie z takim dylematem.

Co pan im radzi?

To zależy od sytuacji każdej osoby. Ale generalnie zawsze przypominam, że naród żydowski ma w genach tułaczkę. Byliśmy wyrzucani z Hiszpanii, z Francji, zewsząd. Czasami robiło to państwo, czasami ekstremiści. Decyzja o wyjeździe z Francji wywołuje u każdego z nas ogromne cierpienie. To oznacza opuszczenie kraju, który kochamy, w którego języku nie tylko mówimy, ale też marzymy. Ale są sytuacje, w których pozostaje tylko wyjazd.

Nie wierzy pan już w poprawę sytuacji?

Gdy brałem udział w wielkiej manifestacji przeciw terroryzmowi w Marsylii, cały czas ludzie na mój widok klaskali, czuli się solidarni. Jeśli ta mobilizacja się utrzyma, jeśli władze zrobią to, co zapowiadają i na poważnie wyplenią zło w tym kraju, wtedy zostaniemy.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1162
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1161
podcast
Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1160
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Świat
Indie – Pakistan: Przygotowania do wojny o wodę
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne