Ateny nadzieją Kremla

Nowy rząd Grecji nie tai swych sympatii dla Moskwy i nienawiści do Berlina. Na razie rozdaje pieniądze.

Aktualizacja: 28.01.2015 21:59 Publikacja: 28.01.2015 20:15

Panos Kammenos, nowy minister obrony, w trakcie ceremonii przejmowania swych obowiązków. Niedawno by

Panos Kammenos, nowy minister obrony, w trakcie ceremonii przejmowania swych obowiązków. Niedawno był w Moskwie

Foto: PAP/EPA

Nowy premier Grecji Aleksis Cipras po złożeniu w poniedziałek przysięgi wsiadł do samochodu i udał się na przedmieście Aten Kesiariani, aby oddać tam hołd ofiarom Wehrmachtu. To tam tracili życie członkowie greckiego ruchu oporu w czasie wojny. Taki gest premiera został w Niemczech odebrany jednoznacznie.

Następnego dnia jednoznacznie potraktowany został w Brukseli sprzeciw Ciprasa w sprawie wspólnego oświadczenia 28 państw o możliwości rozszerzenia sankcji wobec Rosji. „Nasz rząd nie został skonsultowany wcześniej" – napisano w specjalnym oświadczeniu rządu w Atenach. Nowy premier zadzwonił z pretensjami do Federiki Mogherini, szefowej unijnej dyplomacji, a jego ludzie złożyli oficjalny protest w przedstawicielstwie UE w Atenach.

– Sprawa dotyczy jedynie przestrzegania procedur. Zobaczymy, jakie stanowisko zaprezentuje w czwartek w Brukseli nasz minister spraw zagranicznych – mówi „Rz" George Tzogopoulos z ateńskiego think tanku Eliamep. Ostrzega przed wyciąganiem pochopnych wniosków przed ukształtowaniem się linii politycznej rządu.

O tym, jaka jest w stosunku do Rosji, nie jest od dawna tajemnicą. Premier Cipras jako szef Syrizy podróżował po aneksji Krymu do Moskwy, spotykał się z Władimirem Putinem i szefową wyższej izby rosyjskiego parlamentu oraz wieloma innymi politykami. Ambasador Rosji w Grecji złożyć miał już po wyborach wizytę w siedzibie Syrizy. Aleksander Dugin, ideolog Kremla i dobry znajomy obecnego szefa dyplomacji Grecji Nikosa Koziasa, wyrażał się według niektórych źródeł w samych superlatywach o Syrizie jako ugrupowaniu antykapitalistycznym sprzeciwiającym się dominacji międzynarodowej oligarchii. Cała szóstka europosłów Syrizy głosowała we wrześniu ubiegłego roku przeciwko ratyfikacji przez Parlament Europejski układu stowarzyszeniowego Ukrainy z UE.

Oś prawosławia

Jeszcze większym zrozumieniem dla racji Moskwy wykazuje się partner koalicyjny Syrizy, czyli prawicowa populistyczna partia Niezależni Grecy (ANEL). Jej szef, obecnie minister obrony Panos Kammenos, był z wizytą w Moskwie kilkanaście dni temu. W ramach ugrupowania ANEL działa ruch społeczny o nazwie Sojusz Grecko-Rosyjski. – Jest na prawicy pomysł stworzenia swego rodzaju osi prawosławnej – mówi „Rz" Kai-Olaf Lang z niemieckiej Fundacji Nauka i Polityka.

– Relacje polityków nowego rządu Grecji z Moskwą budzą zaniepokojenie w Brukseli – mówi „Rz" Amanda Paul z brukselskiego think tanku European Policy Center. Grecja może się stać słabym ogniwem w dość jednolitym froncie UE wobec Putina. Na co mogłaby liczyć w zamian? Na wiele rzeczy, począwszy od zniesienia rosyjskiego embarga na greckie produkty rolne przez udział w możliwych kontraktach gazowych po nawet dostawy rosyjskiego sprzętu wojskowego. – Berlin mógłby wywrzeć nacisk na Ateny, aby sprawy nie poszły zbyt daleko – mówi Amanda Paul.

Trockiści i stalinowcy

Jednak to Berlin znajduje się obecnie na pierwszej linii ataku nowego rządu Grecji. Zapowiedzią były już tytuły w greckich mediach po wyborach w rodzaju: „Merkel została odwołana". Wcześniej prezentowano panią kanclerz z wąsami Hitlera czy w mundurze SS.

Minister finansów w rządzie Ciprasa Janis Warufakis mówi otwarcie, że „na końcu to Niemcy zapłacą" . Narzuconą przez wierzycieli politykę cięć i oszczędności nazwał fiskalnym waterboardingiem.

W wywiadzie dla francuskiego dziennika „La Tribune" wyjaśnił, że jeżeli Niemcy podejmują jakieś decyzje, muszą być gotowi je sfinansować.

– Pokonaliśmy ich w czasie wojny i pokonamy w IV Rzeszy, którą próbują obecnie utworzyć – przekonuje Warufakis, cytowany przez „Spiegla" . Nie ma on też wątpliwości, że Niemcy są winne Grecji 162 mld euro z tytułu roszczeń odszkodowawczych i zwrotu kredytu wymuszonego na Atenach przez III Rzeszę.

Roszczenia Grecji nie są całkowicie bezpodstawne i jak wynika ze specjalnej ekspertyzy poprzedniego rządu, na początek Grecja powinna otrzymać z Berlina 11 mld euro.

To wszystko mocno irytuje Niemcy, gdzie panuje pogląd, że to dzięki zdecydowaniu Angeli Merkel Grecja uniknęła bankructwa. W końcu wkład pieniędzy niemieckich podatników w ratowanie Grecji sięga 53–70 mld euro.

– Grecy nie cierpią z powodu decyzji podejmowanych w Brukseli czy Berlinie, ale w wyniku trwającego dziesięciolecia nieudacznictwa greckich elit politycznych – przypomniał niedawno Grekom prawdę powszechnie w Europie znaną Wolfgang Schäuble, niemiecki minister finansów. Niemcy mają o obecnym rządzie jak najgorszą opinię. – Gabinet złożony z trockistów i ortodoksyjnych stalinistów oraz nadętych anarchistów – przypomina „Der Spiegel" .

Kanclerz Merkel jest przyzwyczajona do ostrej retoryki płynącej z Grecji. Jest jednak różnica, gdyż krytyczne sądy przedstawiają członkowie rządu – ocenia Kai-Olaf Lang. Radzi poczekać i przypomina, że naczelnym celem rządu Aleksisa Ciprasa jest uzyskanie koncesji w sprawie zadłużenia kraju. Jest więc pole do manewru.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1121
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1120
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1119
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1118
katastrofy
Dziesiątki ofiar pożaru nocnego klubu w Kočani. Ogień wybuchł podczas koncertu
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1115
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń