W ostatnich miesiącach szeroko rozumiana opozycja odniosła wiele ważnych zwycięstw na południu i północy kraju. Obserwatorzy zauważają także poważny spadek morale armii Assada i coraz bardziej rosnącą zależność Damaszku od sojuszników za granicą, w tym od ochotników z szyickiego Iranu, bardziej niezawodnych niż libańskie oddziały organizacji "Hezbollah".
Opozycji udało się przeprowadzić udaną reorganizację. Przede wszystkim grupy powiązane z Al-Kaidą, oddziały etniczne, m.in czeczeńskie i uzbeckie udowodniły swoją niebywałą wartość na polu walki, zdobywając tylko w tym roku kilka dużych baz w północnej Syrii. Dużymi sukcesem było także przeniesieniu w pewnym momencie ciężaru walk w okolice Damaszku i obozu dla uchodźców oraz zajęcie Idlib, stolicy północnej prowincji o tej samej nazwie.
Bojownicy z ugrupowania Dżabhat an-Nusra, przy wsparciu kilku innych lokalnych grup powiązanych z Jaish al-Fatah, opanowali m.in bazę wojskową "Karmid" w prowincji Idlib. W tym samym czasie trwały ciężkie walki w miejscowości Kumeynas, 8 km na południe od miasta Idlib.
Dwa dni wcześniej islamiści także z Dżabhat an-Nusra (Front Obrony Ludności Lewantu) zdobyli Dżisr asz-Szughur - miasto w północno-zachodniej Syrii, leżące właśnie w prowincji Idlib. Co ważne, stało się to pierwszy raz w ciągu trwającego 4 lata konfliktu. Do tej pory trwanie tego miasta w ręka sił prorządowych, było miarą siły reżimu.
Z opublikowanego w sieci wideo wynika, że kluczowe znaczenie dla sukcesu operacji miały etniczne oddziały składające się przede wszystkim z Uzbeków, wspieranych przed jednostki czeczeńskie.