– Porozumienie otwiera nowe horyzonty – tak ocenił je prezydent Iranu Hasan Rouhani. Barack Obama był zdania, że jest to krok w kierunku „świata pełnego nadziei". Światowe media powitały porozumienie równie entuzjastycznie.
„Iran zgadza się na historyczne porozumienie atomowe" – to tytuł z „The Economist". „Iran wraca na rynek ropy" – pisze w jednej ze swych analiz „Financial Times". „Zachodnie firmy obserwują irański rynek" – brzmi tytuł „The Wall Street Journal".
Uran pod kontrolą
Podpisane po 19 dniach nieprzerwanych negocjacji ostatniej rundy porozumienie liczy w sumie 159 stron wraz z aneksami. Wynegocjowali je z Iranem szefowie dyplomacji USA, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Rosji i Chin.
Iran zapewnia, że w żadnych warunkach ani okolicznościach nie będzie czynił starań wyprodukowania broni atomowej ani jej pozyskania – brzmi kluczowe zdanie porozumienia zawarte we wstępie i powtórzone w preambule dokumentu. Na bazie zarówno tego zobowiązania, jak i wielu innych szczegółowych ustaleń dotyczących ograniczenia rozbudowanego od 2002 roku programu atomowego możliwe było dojście do porozumienia w sprawie zniesienia sankcji nałożonych na Iran w ostatnich latach przez ONZ, USA i UE. Będą znoszone stopniowo i – jak twierdzą eksperci – pierwsze z nich znikną już w przyszłym roku. Mogą zostać wprowadzone na nowo, gdyby się okazało, że Iran nie wypełnia warunków.
Jest ich wiele, od likwidacji centryfug służących do wzbogacania uranu po likwidację zapasów wzbogaconego uranu. Przez 15 lat Iran nie będzie mógł posiadać więcej niż 300 kg uranu wzbogaconego do poziomu 3,67 kg. Obecnie ma niemal 8 ton. Nadwyżki musi sprzedać. Równocześnie uran wzbogacony w granicach 5–20 proc. musi zostać przerobiony na surowiec o mniejszym stopniu nasycenia. Wykluczona jest produkcja plutonu.