Według najnowszego raportu Credit Suisse poświęconego nowoczesnej twarzy globalizacji na świecie pierwszą armią globu jest wojsko USA. Na drugim miejscu znajduje się Rosja, następnie niewiele dalej za nią Chiny. Niespodzianką zestawienia jest 17. miejsce Polski. Ranking plasuje nas zaraz przed armią Niemiec.
Stany Zjednoczone dysponują blisko 14 tys. samolotów wojskowych, 920 helikopterami, 20 lotniskowcami oraz 72 okrętami podwodnymi. Łączny budżet przeznaczany na obronność przez kraj wynosi ponad 610 mld dolarów. To więcej niż pozostałe środki kolejnych 9 państw z pierwszej dziesiątki. Miejsca od czwartego do dziesiątego zajmują odpowiednio: Japonia, Indie, Francja, Korea Południowa, Włochy, Wielka Brytania i Turcja.
Przed Polską z 17. miejsca można znaleźć jeszcze Pakistan, Egipt, Tajwan, Izrael, Australię oraz Tajlandię. Nasza armia nieznacznie wyprzedza niemiecką. Przewaga jest uzyskana głównie na polu wyposażenia w czołgi oraz okręty podwodne.
Credit Suisse podkreśla, że pod względem potencjału atomowego nikt nie może równać się z potęgami USA i Rosji. Oba kraje dysponują ponad 90 proc. światowych zasobów broni atomowej - te dane pochodzą od specjalistów z instytutu SIPRI.
W rankingu pozycja militarna jest jedną z twarzy państwa zmuszonego odnajdywać się w nowych realiach globalizującego się świata. Układ tabelki wynika z tego, że jedna z kluczowych pozycji w wojnie XXI wieku z pewnością będzie stanowić marynarka wojenna. USA przegrywa na polu wszystkich współczynników (łącznie jest ich sześć: żołnierze, czołgi, samoloty, helikoptery, lotniskowce i okręty podwodne) z Rosją jedynie pod względem wyposażenia w czołgi. My z kolei wyprzedzamy pod względem personelu jedynie Kanadę (miejsce 20.), liczebność czołgów plasuje nas zaraz za pierwszą dziesiątką.