Bałkany bronią się przed imigrantami

Państwa Europy Południowo-Wschodniej chaotycznie podrzucają sobie uchodźców w największym kryzysie imigracyjnym na naszym kontynencie. W niedzielę po raz pierwszy próbowali wspólnie o tym rozmawiać.

Aktualizacja: 26.10.2015 19:33 Publikacja: 25.10.2015 20:00

Bałkany bronią się przed imigrantami

Foto: AFP

– To po prostu miła niedzielna pogawędka. Trzeba zwalczać przyczyny, które leżą w Turcji i Grecji – tak szczerze i bezpośrednio skomentował mini- szczyt bałkański premier Chorwacji Zoran Milanović.

Do Brukseli w niedzielę po południu zjechali przywódcy dziesięciu państw najbardziej dotkniętych kryzysem imigracyjnym. Reprezentowany był też kraj, przez który uchodźcy z Syrii, Iraku czy Afganistanu przedostają się do Europy, a więc Grecja. Pokaźną grupę stanowiły te państwa, przez które imigranci próbują się dostać na północ kontynentu – Rumunia, Bułgaria, Węgry, Słowenia, Austria, a także – spoza UE – Serbia, Albania i Macedonia. Wreszcie kraj, do którego chcą dotrzeć wszyscy uchodźcy, czyli Niemcy.

– Naszym celem jest uzgodnienie konkretnych rzeczy, które da się tam zrobić. Tak żebyśmy mieli spójną odpowiedź Unii na kryzys, który długo jeszcze się nie skończy – oświadczyła przed spotkaniem Federica Mogherini, wysoka przedstawiciel UE ds. zagranicznych.

Dzień wcześniej w Sofii spotkali się szefowie rządów Bułgarii, Rumunii i Serbii i tam wprost oświadczyli, że jeśli Niemcy i Austria zamkną swoje granice przed uchodźcami, to oni zrobią to samo.

W niedzielę w Brukseli także słychać było oskarżenia i zawoalowane groźby. Miro Cerar, premier Słowenii, mówił o „początku końca UE", jeśli nie będzie żadnych konkretnych pomysłów na poradzenie sobie z exodusem uchodźców przez Bałkany Zachodnie. Komisja Europejska, która wskutek sugestii Berlina spotkanie zwołała, przygotowała wspólny dokument końcowy z tego mini- szczytu zawierający zobowiązanie do niepodrzucania sobie nawzajem uchodźców. Dla prawie wszystkich uczestników był on do przyjęcia.

– Jeśli wszyscy tutaj potraktowaliby poważnie ten apel, to tylko byśmy się cieszyli. Chorwacja jest czwartym w kolejności państwem na trasie uchodźców – zauważył premier tego kraju.

Tak naprawdę kluczowe jest zachowanie Grecji, bo to ona jest krajem wejścia uchodźców do Unii Europejskiej. Ale premier Aleksis Cipras nie czuje się odpowiedzialny i wini innych.

– My wykonujemy swoją pracę, ale wiele innych krajów odsuwa problem od siebie – powiedział. I zauważył, że na miniszczycie nie ma najważniejszego państwa – Turcji, z której uchodźcy wyruszają do Europy.

– Mamy dyskusję w gronie państw korytarza. Nie znajdziemy rozwiązania bez Turcji – powiedział Cipras.

Brukselskie spotkanie miało zaskakujący układ. Zamiast zwołania nadzwyczajnego szczytu UE, którego gospodarzem byłby Donald Tusk, doszło do spotkania regionalnego na zaproszenia szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera.

Dla Angeli Merkel, której na spotkaniu zależało najbardziej, to lepszy wybór. Bo Juncker, podobnie jak ona, jest wielkim zwolennikiem dzielenia się uchodźcami. Tymczasem Donald Tusk, tak jak Viktor Orbán, od miesięcy powtarza, że priorytetem jest ochrona granic zewnętrznych.

Były polski premier przybył też na niedzielne spotkanie i nie ukrywał, że jego skład wzbudził kontrowersje w wielu stolicach UE. Powtórzył, że trzeba przede wszystkim myśleć o ochronie granic. W praktyce oznaczałoby to jednak wspólne patrole przy greckich wyspach, a na to nie ma ochoty ani po stronie greckiej, ani po stronie unijnej.

– Skoro Grecja sobie nie radzi, to trzeba jej pomóc. Proponowałem to już wcześniej, ale nikt mnie nie słuchał – przypominał Orbán. Węgierski premier jako jedyny przybył na spotkanie w Brukseli uśmiechnięty. Żartował, że jest tylko obserwatorem, bo Węgry – budując płoty na granicy – już sobie z problemem tranzytu uchodźców poradziły.

—Korespondencja z Brukseli

– To po prostu miła niedzielna pogawędka. Trzeba zwalczać przyczyny, które leżą w Turcji i Grecji – tak szczerze i bezpośrednio skomentował mini- szczyt bałkański premier Chorwacji Zoran Milanović.

Do Brukseli w niedzielę po południu zjechali przywódcy dziesięciu państw najbardziej dotkniętych kryzysem imigracyjnym. Reprezentowany był też kraj, przez który uchodźcy z Syrii, Iraku czy Afganistanu przedostają się do Europy, a więc Grecja. Pokaźną grupę stanowiły te państwa, przez które imigranci próbują się dostać na północ kontynentu – Rumunia, Bułgaria, Węgry, Słowenia, Austria, a także – spoza UE – Serbia, Albania i Macedonia. Wreszcie kraj, do którego chcą dotrzeć wszyscy uchodźcy, czyli Niemcy.

Pozostało 80% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 964
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 963
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 961
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 960