Dziś chińskie władze twierdzą, że dzięki tamtej decyzji udało się ograniczyć liczbę narodzin aż o 400 milionów. Ale koszt społeczny i moralny jest gigantyczny. Władze wymusiły niezliczoną ilość aborcji, czasem nawet na kobietach w siódmym miesiącu ciąży. Specjalne „brygady" kontrolowały, czy kobiety miały okres. Utworzono niezliczoną liczbę oddziałów ginekologicznych o więziennym rygorze, gdzie niedoszłe matki czekały na zabieg aborcji pod okiem strażników.
Mężczyźni bez żon
W patriarchalnym społeczeństwie same kobiety w pierwszej kolejności likwidowały płód, gdy się okazywało, że mają urodzić dziewczynkę. Stąd nierównowaga między płciami osiągnęła w Chinach bezprecedensowy poziom: około 30 milionów młodych Chińczyków nigdy nie znajdzie żony.
Chiny stały się też jedynym krajem świata, który choć wciąż jest daleki od osiągnięcia poziomu życia Zachodu (jedna czwarta dochodu na mieszkańca USA), już odnotowuje porównywalne ze starą Europą załamanie demograficzne. Przeciętna kobieta rodzi zaledwie 1,4 dziecka, tyle samo co w Niemczech, Włoszech czy Polsce. A to powoduje szybkie starzenie się społeczeństwa. W ub.r. liczba osób w wieku produkcyjnym po raz trzeci z rzędu spadła, i to o 3,71 mln osób (do 916 mln). Zdaniem demografów to zjawisko będzie przybierać na sile. Jednocześnie bardzo szybko rośnie liczba osób starszych: zdaniem ONZ za 35 lat będzie aż 440 mln Chińczyków mających powyżej 60 lat.
BBC opisuje przypadek milionowego powiatu Rudong w prowincji Jiangsu we wschodniej części kraju, gdzie ograniczenia w posiadaniu dzieci zostały wprowadzone jeszcze za rządów Mao Zedonga, a więc wcześniej niż w reszcie kraju. To region, gdzie już teraz jedna trzecia ludności ma powyżej 50 lat, połowa szkół podstawowych i średnich została zamknięta. W wielu rodzinach jeden pracujący musi utrzymać kilka starszych osób, które nie mają emerytur. To właśnie brak zabezpieczeń socjalnych powoduje, że Chińczycy odkładają znacznie większą część dochodów niż w krajach zachodnich. Ale taki układ zasadniczo ogranicza także konsumpcję, stanowi poważny hamulec wzrostu gospodarczego.
– Partia komunistyczna zorientowała się, że starzenie się społeczeństwa trwale ograniczy tempo ekspansji ekonomicznej, które i tak słabnie. Stąd zniesienie limitu posiadanych dzieci stało się sprawą tak pilną – uważa prof. Wye.
Na wsi bez wzrostu urodzeń
Nieprzypadkowo decyzja o demograficznej liberalizacji została podjęta na tym samym plenum partii komunistycznej, które przyjęło wieloletni plan pobudzenia rozwoju gospodarki. W tym roku, po raz pierwszy od dziesięcioleci, dochód narodowy Chin może wzrosnąć o mniej niż 7 proc.