Hamburski tygodnik "Spiegel" informuje, że wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans nie otrzymał jeszcze odpowiedzi na swoje dwa listy skierowane do rządu w Warszawie, w których wyraził "troskę o polską praworządność". Zamiast wiadomości dotarły do niego złośliwe uwagi ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, którego zdaniem "jakiś urzędnik pełniący swój urząd dzięki stosunkom politycznym nie jest prawnie uznanym partnerem rządu, wybranego przez naród" -czytamy na łamach magazynu. Timmermans mógłby "odbić piłkę", lecz uznał, że odebrał "już wystarczająco dużo przykrości". I podczas swojej czwartkowej wizyty w Amsterdamie podkreślił, że prawdziwą demokrację tworzą dwa elementy: "zachowanie praw człowieka i rządy prawa". W opinii "Spiegla" wypowiadanie przez niego takich banałów świadczy o stanie UE i kierunku rozwoju Polski.
Magazyn zaznacza, że w ciągu mniej niż dwóch miesięcy narodowo-konserwatywnemu rządowi udało się unieważnić wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego, uchwalić nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji sprzyjającą kontroli mediów publicznych, a także obsadzić stanowiska szefów służb specjalnych swoimi ludźmi. Owe reformy miałyby "uleczyć państwo polskie z niektórych chorób" - cytuje za szefem polskiej dyplomacji tygodnik. Jego zdaniem słowa te wypowiadali dotychczas autokraci. Dlatego zaniepokojona Komisja Europejska przeprowadzi w najbliższą środę debatę nt. praworządności w Polsce. Zgodnie z postanowieniem z 2014 roku, stanowiącym swego rodzaju system wczesnego ostrzegania przed naruszeniem zasad demokratycznych, państwa członkowskie powinny informować o zmianach dotyczących prawa i konstytucji, a w ostatecznym rezultacie wycofać przepisy naruszające prawo.
"Spiegel" pisze, że ze względu na zaszłości historyczne rząd federalny powstrzymuje się od publicznej krytyki. Berlin, stawiając na inicjatywę Komisji Europejskiej, ma nadzieję, że Warszawa nie ma zamiaru "żegnać się na stałe z wartościami Europy" - czytamy w tygodniku, który zastanawia się nad słusznością takiej oceny sytuacji w Polsce. Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Europejskich w PE jest przeciwna postępowaniu KE wobec Polski w sprawie praworządności - informuje hamburski tygodnik. Zdaniem tego ugrupowania, również poprzedni rząd obsadził etaty w mediach i stanowiska sędziów TK swoimi ludźmi.
W dalszej części artykułu magazyn podkreśla szybkie tempo przeprowadzania reform w Polsce. Po wyborze swoich kandydatów na sędziów TK, konserwatywny Sejm uchwalił tzw. małą ustawę medialną - przypomina "Spiegel". I dodaje, że w pierwszej kolejności rząd planuje zwolnić wszystkich dziennikarzy w telewizji publicznej. Po Trybunale Konstytucyjnym, PiS - jak pisze tygodnik - chce podporządkować sobie inne instytucje: Sąd Najwyższy, Naczelny Sąd Administracyjny oraz urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Jak podaje magazyn, już w marcu PiS chce przedstawić reformę prokuratury, w której urząd prokuratora generalnego zostanie połaczony ze stanowiskiem ministra sprawiedliwości.
"Za tym wszystkim stoi szef PiS Jarosław Kaczyński" - pisze "Spiegel". Tygodnik przedstawia pokrótce przebieg kariery politycznej Kaczyńskiego. Zdaniem magazynu, to jego osoba stanowi główną przyczynę trudności w skłonieniu przez partnerów UE polskiego rządu do ustępstw. "Nie ma prawie żadnego kontaktu z tym 66-latkiem" - zaznacza "Spiegel". I dodaje, że dziwne byłoby poproszenie przez kanclerz Merkel lub szefa KE Junckera o rozmowę Kaczyńskiego, niesprawującego żadnego urzędu państwowego.