– Równowaga instytucji, czyli „check and balance", to fundamentalny element demokracji. Musi być przestrzegany – mówią „Rzeczpospolitej" proszące o zachowanie anonimowości źródła rządowe w Waszyngtonie.
Do tej pory USA wstrzemięźliwie odnosiły się do sytuacji politycznej w Polsce. Jedynie 30 grudnia rzecznik Departamentu Stanu Mark Toner przyznał TVN 24: „Zadaliśmy polskiemu rządowi pytania dotyczące działań legislacyjnych wokół Trybunału Konstytucyjnego. Będziemy kontynuować rozmowę na ten temat".
Od tej pory sporu wokół TK nie udało się rozwiązać. A przed lipcowym szczytem NATO w Warszawie jego rozstrzygnięcie staje się coraz pilniejsze. – Sekretarze stanu i obrony chcą wcześniej przyjechać do Warszawy, spodziewamy się także wizyty u nas polskich ministrów obrony i spraw zagranicznych. W marcu prezydent Duda weźmie udział w szczycie w sprawie ograniczenia proliferacji broni jądrowej. To może być okazja do dłuższego spotkania z Barackiem Obamą. Ale byłoby dobrze, aby rząd i opozycja uzgodniły wcześniej sposób rozwiązania kryzysu wokół TK. My nie będziemy sugerowali żadnego modelu – mówi nasze źródło.
W Brukseli i Strasburgu równie gorące emocje co Trybunał wywołała ustawa o mediach publicznych. Ale w Ameryce sprawy widzą inaczej.
– U nas media publiczne są bardzo słabe, marginalne. To jest inny model debaty. Ale oczywiście, gdyby naruszona została swoboda działania mediów prywatnych w Polsce, oznaczałoby to podważenie fundamentalnego elementu demokracji – mówią „Rzeczpospolitej" te same źródła w Waszyngtonie.