Swój comeback Nicolas Sarkozy przygotowuje od dawna. W ostatnich tygodniach wydał książkę będącą w zasadzie manifestem wyborczym. W ubiegłą niedzielę na konwencji swej partii Republikanie (dawniej Unia na rzecz Ruchu Ludowego - UMP) wygłosił płomienne przemówienie o przyszłości Francji, gdy tylko z Pałacu Elizejskiego wyprowadzi się Francois Hollande. Nieco wcześniej w „Les Echos" ogłosił reformatorski program gospodarczy.
Przy tym Sarkozy nie ma jeszcze nawet nominacji kierowanej przez siebie partii. Desygnuje ona kandydata na prezydenta w listopadzie tego roku w wyniku prawyborów. Były prezydent nie zgłosił jeszcze swej kandydatury. Ma inne problemy.
We wtorek wszczęte zostało przeciwko niemu kolejne śledztwo w sprawie nieprawidłowości w finansowaniu przegranej kampanii prezydenckiej w 2012 roku. Tym razem chodzi o przekroczenie limitu wydatków ustalonego na poziomie 22,5 mln euro. Niewykluczone, że śledztwo zakończyć się może procesem i skazaniem byłego prezydenta. Jak twierdzi jego adwokat, grozi mu grzywna w wysokości 3,7 tys. euro. To nie problem. Najważniejsze, że zdołał się wyplątać ze sprawy firmy Bygmalion, która kasowała miliony z funduszy UMP, nierzadko za fikcyjne usługi w czasie kampanii wyborczej. Udało mu się także zakończyć sprawę rzekomych milionów, jakie miał uzyskać na potrzeby wcześniejszej kampanii prezydenckiej od dziedziczki koncernu L'Oreal Liliane Bettencourt. Nie ma już także podstaw, by twierdzić, że jego partia otrzymała miliony od byłego libijskiego dyktatora Muammara Kaddafiego.
Ale właśnie teraz grozi mu kolejna batalia sądowa. I to w czasie, gdy Republikanie i ich sympatycy wybierać będą w prawyborach kandydata na prezydenta.
Jak na razie swe kandydatury zgłosiło czterech polityków, w tym dwu byłych premierów. Będzie ich więcej, ale liczą się jedynie dwaj: Nicolas Sarkozy oraz mer Bordeaux Alain Juppé, który stał na czele rządu niemal dwie dekady temu Z niedawnych sondaży przeprowadzonych wśród konserwatywnych wyborców wynika, że 48 proc. z nich opowiada się za Juppé, a 20 proc. za byłym prezydentem. To na dzisiaj. Co będzie do listopada – nie wie nikt.