USA i UE zaniepokojone „lex Tusk”. „PiS buduje mur na granicy z Zachodem”

USA mają obawy, a Unia Europejska jest zaniepokojona komisją, którą do życia powołuje ustawa „lex Tusk”. Światowe media piszą zaś o rozpoczęciu polowania na czarownice przed wyborami parlamentarnymi. „Widmo izolacji Polski jest coraz bardziej realne” – mówi Jędrzej Bielecki w rozmowie z Cezarym Szymankiem.

Publikacja: 30.05.2023 16:21

Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda

Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda

Foto: PAP, Paweł Supernak

W oświadczeniu amerykańskiego Departamentu Stanu - zatytułowanym "Obawy w związku z potencjalnym wykorzystaniem nowego polskiego prawa przeciw opozycji" (Concerns Over Potential use of New Polish Legislation to Target Opposition) - czytamy, że "amerykański rząd jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowego prawa, które może być wykorzystane do ingerencji w wolne i sprawiedliwe wybory".

USA mają obawy

Administracja USA jednocześnie „podziela obawy wyrażane przez wielu obserwatorów, że prawo, które pozwoli stworzyć komisję ds. badania rosyjskich wpływów, może być wykorzystywane do blokowania kandydatur polityków opozycyjnych bez należytego procesu".

"Wzywamy rząd Polski do zapewnienia, że prawo to nie ograniczy możliwości wyborów do głosowania na wybranego przez nich kandydata i że nie będzie się na nie powoływać ani nadużywać w sposób, który mógłby wpłynąć na postrzegalną legalność wyborów" - głosi oświadczenie podpisane przez Matthew Millera, rzecznika Departamentu Stanu.

Unia Europejska zaniepokojona

- Jesteśmy teraz szczególnie zaniepokojeni sytuacją w Polsce w związku ze stworzeniem ustawy o specjalnej komisji, uprawnionej do pozbawiania obywateli ich prawa do bycia wybranymi do pełnienia funkcji publicznej - oświadczył komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders przed posiedzeniem Rady ds. Ogólnych (GAC) w Brukseli.

Zdaniem Reyndersa, pozbawianie funkcji "decyzją administracyjną bez żadnej kontroli sądowej" budzi "szczególny niepokój". I zapowiedział, że Komisja Europejska przeanalizuje ustawę.

- Nie zawahamy się przed podjęciem działań, jeśli będzie to potrzebne, ponieważ nie sposób zgodzić się na taki system bez prawdziwego dostępu do sprawiedliwości, do niezależnego sędziego przeciwko decyzji administracyjnej – dodał komisarz Reynders.

Polskie MSZ odpowiada

"Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych" - czytamy w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych wydanym po reakcjach USA i EU na fakt powołania komisji ds. zbadana wpływów rosyjskich.

Resort wyjaśnia następnie, że "rosyjski wpływ na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski musi być gruntownie zbadany i poddany kontroli publicznej".

"Uchwalona niedawno ustawa o Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007–2022 gwarantuje, że takie badanie zostanie przeprowadzone z zachowaniem jak największej przejrzystości wobec opinii publicznej i przy przestrzeganiu sprawiedliwości proceduralnej. Aby zapewnić bezstronność, w Komisji będą zasiadać członkowie wyznaczeni przez wszystkie ugrupowania polityczne obecne w parlamencie" - pisze MSZ.

A to nie jest zgodne z prawdą, ponieważ partie opozycyjne zapowiedziały, że zbojkotują prace komisji i nie zgłoszą kandydatów do prac w niej (deklaracje takie składały już KO, Nowa Lewica, Polska 2050 i PSL).

Komisja, czyli sąd kapturowy

W komisji zasiądą więc – z 99 proc. prawdopodobieństwem - tylko parlamentarzyści obozu władzy: z PiS, Suwerennej Polski lub innych partii tworzących Zjednoczoną Prawicę. Kandydatów na jej członków można będzie zgłaszać w terminie 14 dni od wejścia w życie ustawy, głosowanie nad składem komisji może więc odbyć się już na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Komisja ds. wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w l. 2007–2022 może więc powstać szybko, ale na kontrolę jej decyzji przez sąd nie starczy czasu przed wyborami.

Komisja, pierwszy raport o stwierdzonych przypadkach działań funkcjonariuszy publicznych oraz członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, podejmowanych na szkodę interesów RP pod wpływem rosyjskim, i zastosowanych wobec nich tzw. środkach zaradczych ma bowiem opublikować do 17 września 2023 r.

Komisja będzie miała prawo:

- cofnąć poświadczenie bezpieczeństwa lub nałożyć zakaz otrzymania poświadczenia bezpieczeństwa na okres 10 lat od dnia wydania decyzji administracyjnej; wydanie takiej decyzji w stosunku do osoby będącej w latach 2007–2022 funkcjonariuszem publicznym lub członkiem kadry kierowniczej wyższego szczebla, ma powodować, że osoba ta "nie daje rękojmi należytego wykonywania czynności w interesie publicznym";

- zakazać pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat;

- cofnąć pozwolenie na broń na okres do 10 lat od dnia wydania decyzji administracyjnej.

Komisja będzie mogła "karać" za czyny, które nie były zabronione pod groźbą kary przez przepisy ustawowe obowiązujące w czasie ich popełnienia. Od kar nie będzie można się odwołać.

Jeśli zatem komisja postawiłaby zarzuty politykowi, który zamierza kandydować w wyborach, zostać premierem czy ministrem, to zablokowałaby mu tym samym taką możliwość i wyeliminowała z życia publicznego na dekadę.

W oświadczeniu amerykańskiego Departamentu Stanu - zatytułowanym "Obawy w związku z potencjalnym wykorzystaniem nowego polskiego prawa przeciw opozycji" (Concerns Over Potential use of New Polish Legislation to Target Opposition) - czytamy, że "amerykański rząd jest zaniepokojony przyjęciem przez polski rząd nowego prawa, które może być wykorzystane do ingerencji w wolne i sprawiedliwe wybory".

USA mają obawy

Pozostało 92% artykułu
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 954
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 953
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 952
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 951