Minimalny wkład Polski

Unia Europejska w krótkim czasie chce przesiedlić do siebie 72 tysiące uchodźców z obozów w Turcji.

Publikacja: 17.03.2016 18:39

Czwartek w Brukseli kanclerz Angela Merkel i premier Beata Szydło

Czwartek w Brukseli kanclerz Angela Merkel i premier Beata Szydło

Foto: PAP/EPA

Anna Słojewska z Brukseli

Polska godzi się na przyjmowanie zaledwie 100 osób na trzy miesiące. Rząd uważa, że tylko w takim tempie może zapewnić weryfikację uchodźców pod względem bezpieczeństwa i zorganizować ich rozlokowanie w naszym kraju.

Ponieważ mechanizm wymiany z Turcją, omawiany na szczycie w Brukseli, jest dobrowolny, oznacza to, że teoretyczną polską kwotę będą musiały przyjąć na siebie inne kraje UE.

– Jesteśmy gotowi przyjąć więcej niż nasze wcześniejsze zobowiązania – mówi dyplomata jednego ze starych państw UE.

To nie oznacza jednak, że Polska zostanie zwolniona z wykonania wcześniejszych decyzji, które obligują nas do przyjęcia w sumie – z obozów w UE i poza UE – 13 tys. 344 osób w ciągu dwóch lat, czyli do września 2017 roku. Z pewnością, nawet po zmniejszeniu strumienia nielegalnej imigracji, nie zabraknie uchodźców do podziału.

Od czwartku unijni przywódcy pracują nad projektem porozumienia z Turcją, którego celem jest zatrzymanie strumienia nieregularnej imigracji do UE.

– Jestem ostrożnym optymistą, choć bardziej ostrożnym niż optymistą – powiedział przed szczytem Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Z wybrzeża tureckiego do UE, a głównie do Niemiec, przybyło w ubiegłym roku prawie milion osób starających się o status uchodźcy. Od kilku tygodni imigranci tkwią w Grecji, bo kraje znajdujące się na szlaku do Niemiec (Macedonia, Słowenia, Chorwacja i Austria) zamknęły swoje granice.

W Grecji jest ok. 40 tysięcy nieregularnych imigrantów, a kolejni przybywają codziennie z Turcji, co grozi wybuchem kryzysu humanitarnego. UE próbuje przekonać Ankarę, żeby lepiej pilnowała swojego wybrzeża, oferując za to liczne korzyści. W czwartek wieczorem wspólne stanowisko miało ustalić 28 państw, na piątek rano zaplanowane było spotkanie z premierem Turcji Ahmetem Davutoglu. W scenariuszu pozytywnym w piątek zawarte ma być porozumienie UE–Turcja.

Najważniejszym elementem planu jest okresowe wprowadzenie mechanizmu wymiany uchodźców między Grecją a Turcją. Od określonego dnia wszyscy nowi uchodźcy przybywający na wyspy greckie byliby odsyłani do Turcji. W zamian UE zobowiązałaby się przesiedlić do siebie wprost z obozów z Turcji według zasady 1:1, czyli za jednego uchodźcę odesłanego do Turcji, jeden przyjechałby do krajów UE.

Ale mechanizm dotyczyłby tylko Syryjczyków, osoby z innych krajów byłyby odsyłane do Turcji poza tym mechanizmem. Według unijnych dyplomatów dzień rozpoczęcia całej operacji powinien nastąpić bardzo szybko, żeby nie stwarzać zachęty dla tych, którzy chcą ciągle skorzystać z drogi nielegalnej. Zasady te mają też być ograniczone w czasie: nie jest to w żadnym wypadku polityka otwartych drzwi dla uchodźców z obozów w Turcji. UE zobowiązuje się w sumie do wymiany maksymalnie 72 tysięcy nielegalnych uchodźców na tych legalnych, ale wszystko w ramach wcześniejszych zobowiązań państw UE.

Na liczbę 72 tys. składa się 18 tys. pozostałych z uzgodnionej w lipcu 2015 roku tzw. kwoty przesiedleń, czyli odbierania uchodźców z obozów poza UE. Oraz 54 tys., które z kolei pozostaje do rozdysponowania z kwoty 160 tys. z tzw. mechanizmu relokacji stworzonego dla ulżenia krajom UE zalewanym przez uchodźców: Grecji, Włochom i Węgrom. Ponieważ jednak Węgry zamknęły swoje granice, a wszystkich imigrantów wypchnęły do Austrii, to ich kwota 54 tys. nie została nigdy rozdysponowana i będzie właśnie do wykorzystania teraz.

Obie decyzje zostały podjęte za zgodą Polski i nowy rząd PiS obiecał je uszanować. W praktyce oznaczałoby to konieczność przyjęcia w krótkim czasie (dyplomaci mówią o kilku miesiącach) 5141 Syryjczyków.

Polsce zależało na tym, żeby wymiana z Turcją nie wychodziła poza dotychczasowe zobowiązania i nie była obowiązkowa dla każdego kraju UE, co zostało przez wszystkich zaakceptowane. Innym ważnym punktem było polityczne zabezpieczenie się przed pokusą Ankary wysyłania uchodźców do UE innymi szlakami, z ominięciem wysp greckich.

Projekt umowy zawierał zapis mówiący o tym, że Turcja podejmie wszelkie konieczne działania, żeby uniemożliwić powstawanie nowych szlaków. Dla Polski to ważne, bo jeden z nich mógłby potencjalnie przez Morze Czarne i Ukrainę prowadzić do Polski.

– Nie ma dziś kraju spokojnego o swoje granice. Jesteśmy przygotowani na działanie w warunkach nadzwyczajnych – powiedział Konrad Szymański, sekretarz stanu ds. europejskich.

UE oferuje Turcji dodatkowe (poza obiecanymi już 3 mld euro) 3 mld euro na pomoc dla uchodźców na jej terytorium, obiecuje też zniesienie wiz do końca czerwca oraz otwarcie, tak szybko jak się da, nowych rozdziałów w negocjacjach akcesyjnych. Oczekuje jednak od Ankary gwarancji, że ta uszczelni swoje wybrzeże.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174