Władimir Putin konsoliduje Unię Europejską

Mieszkańcy Wspólnoty widzą w umocnieniu władzy Brukseli ratunek przed rosyjskim zagrożeniem.

Publikacja: 09.03.2022 06:00

7 lutego prezydent Emmanuel Macron przez wiele godzin rozmawiał na Kremlu z prezydentem Władimirem P

7 lutego prezydent Emmanuel Macron przez wiele godzin rozmawiał na Kremlu z prezydentem Władimirem Putinem. Bez sukcesu

Foto: afp

Think tank European Council on Foreign Relations (ECFR) przeprowadził sondaż na grupie 15 tys. respondentów w 12 państwach UE w kluczowym momencie, na przełomie stycznia i lutego. Co prawda wojna za naszą wschodnią granicą jeszcze wówczas nie wybuchła, ale blisko 200 tys. rosyjskich żołnierzy już szykowało się do największej ofensywy od drugiej wojny światowej. Jednocześnie Francja przygotowywała się do wyborów prezydenckich (10 kwietnia), a startujący w nich Emmanuel Macron apelował o pogłębienie „suwerenności” Unii.

Europejska suwerenność

Europejczycy nie mają wątpliwości: system międzynarodowy oparty na wspólnych regułach obowiązujących wszystkich przestał funkcjonować. Tylko 30 proc. z nich uważa, że okazał się on skuteczny, gdy idzie o walkę z pandemią (60 proc. jest przeciwnego zdania), a 18 proc. w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatycznym (71 proc. twierdzi, że i tu nie zdał on egzaminu). Wyjątkiem jest handel międzynarodowy, którego funkcjonowanie jest oceniane pozytywnie przez 47 proc. pytanych. Ale pytanie zadano, gdy nie było jeszcze mowy o wykluczeniu Rosji ze światowego obiegu gospodarczego i związanych z tym konsekwencji, jak gwałtowny wzrost cen ropy.

Rzeczpospolita

Jak to naprawić? Dla większości pytanych wyjściem nie jest wzmacnianie kompetencji państw narodowych, jak to jakże niedawno proponowano na zjeździe partii skrajnej prawicy w Madrycie z udziałem m.in. Mateusza Morawieckiego i prorosyjskiej liderki francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.

W Polsce 63 proc. badanych uważa, że krajowy system polityczny „nie działa”, podczas gdy tylko 35 proc. podobnie ocenia działanie unijnej centrali. Ale ta ocena wpisuje się w podobną ocenę we wszystkich ankietowanych krajach. Przykład: 80 proc. Hiszpanów i 77 proc. Włochów źle ocenia funkcjonowanie systemów politycznych w swoich krajach, ale już tylko 46 proc. sposób działania Brukseli.

Średnio we wszystkich objętych badaniami krajach tylko 23 proc. pytanych uważa, że rząd ich kraju da sobie sam radę z ochroną granic, podczas gdy dwa razy więcej (46 proc.) sądzi, że konieczna jest tu interwencja Unii, a kolejne 18 proc. – że nawet i to nie wystarczy i potrzeba zaangażowania wspólnoty międzynarodowej. Nie lepiej jest z przygotowaniem do „kolejnej pandemii”: tu również jedynie 22 proc. sądzi, że poszczególne państwa mogą stanąć na wysokości zadania.

Czytaj więcej

Finansowanie uchodźców bez unijnej odpowiedzi. Na razie nikt nie mówi o relokacji

Macron od kilku lat lansuje ideę „europejskiej suwerenności”: zdolności Unii do samodzielnego działania. W tym czasie chodziło przede wszystkim o możliwość obrony przez Brukselę europejskich interesów w obliczu chińsko-amerykańskiej rywalizacji. Teraz doszło do tego zadanie pilniejsze: przeciwstawienie się zagrożeniu, jakie niesie agresywna polityka Rosji. Ocena dotychczasowej postawy krajów „27” nie jest budująca: u 31 proc. respondentów wywołuje ona „niepokój”, u 15 proc. „gniew”, a u 11 proc. „smutek”. To efekt głębokich podziałów wśród państw członkowskich, których symbolem był polsko-niemiecki spór o gazociąg Nord Stream 2.

Ale prawie dwa tygodnie, jakie minęły od wybuchu wojny w Ukrainie, radykalnie zmieniły układ w tym względzie. W szczególności polityka Berlina wobec Rosji zmieniła się o 180 stopni, czego sednem jest radykalny wzrost wydatków na obronę. To powoduje, że idea pogłębienia „europejskiej suwerenności” przestaje być pustym sloganem. Tym bardziej że rosyjska inwazja skompromitowała skrajnych kandydatów biorących udział w wyborach prezydenckich we Francji, którzy jak Marine Le Pen, Eric Zemmour czy Jean-Luc Melenchon od lat opowiadali się za bliską współpracą z Moskwą. Teraz można się więc spodziewać tryumfalnej reelekcji Macrona i powstanie sprawnego, francusko-niemieckiego tandemu na rzecz pogłębienia integracji m.in. w obszarze obronności.

Nieufność do Francji

Wśród badanych krajów nigdzie, poza Estonią, idea „europejskiej suwerenności” nie jest przyjmowana równie pozytywnie jak w Polsce. Opowiada się za nią 41 proc. z nas, podczas gdy tylko 9 proc. ją odrzuca (reszta nie ma zdania). Trudno tego nie wiązać z bliskością rosyjskiego zagrożenia. W Niemczech entuzjazm do „unijnej suwerenności” (33 proc. za, 17 proc. przeciw) jest już znacząco słabszy, podczas gdy we Francji (18 proc. zwolenników, 34 proc. przeciwników) proporcje są niemal odwrotne niż nad Wisłą. Nie da się jednak zapomnieć, że pytanie zadawano, gdy rozlanie się ukraińskiego konfliktu na resztą Europy wydało się właściwie niemożliwe.

Taka zmiana oceny integracji może wpłynąć na przebudowę w Polsce sceny politycznej na rzecz ugrupowań przychylnych integracji. Tym bardziej że presja na rzecz utrzymania takich europejskich wartości jak praworządność we Wspólnocie nie słabnie. 60 proc. ankietowanych przez ECFR uważa, że trzeba wskazywać palcem rządy, które podważają niezależność wymiaru sprawiedliwości (19 proc. jest przeciwnego zdania), 58 proc. twierdzi, że powinny one zostać ukarane odebraniem unijnych funduszy (21 proc. ma tu przeciwną ocenę), a 52 proc. posuwa się do radykalnej opcji, jaką jest zawieszenie prawa do głosowania w Radzie UE państw łamiących zasady państwa prawa (23 proc. ma odmienne zdanie).

Mimo wszystko budowa „suwerennej Unii” akurat pod przywództwem Francji wzbudza mieszane uczucia w Polsce. Mowa o państwie, któremu „ufa” tylko 25 proc. z nas, podczas gdy 20 proc. nie darzy go takim zaufaniem (pozostali nie mają zdania). Tylko w Szwecji ocena Paryża jest gorsza. Nawet Węgrów (31 proc. pozytywnych odpowiedzi, 21 proc. negatywnych) jest lepsza. W Niemczech udział tych, którzy ufają Francji (45 proc.), jest aż czterokrotnie większy niż tych, którzy nie chcieliby oddać swojego losu w ręce Francuzów (11 proc.).

Think tank European Council on Foreign Relations (ECFR) przeprowadził sondaż na grupie 15 tys. respondentów w 12 państwach UE w kluczowym momencie, na przełomie stycznia i lutego. Co prawda wojna za naszą wschodnią granicą jeszcze wówczas nie wybuchła, ale blisko 200 tys. rosyjskich żołnierzy już szykowało się do największej ofensywy od drugiej wojny światowej. Jednocześnie Francja przygotowywała się do wyborów prezydenckich (10 kwietnia), a startujący w nich Emmanuel Macron apelował o pogłębienie „suwerenności” Unii.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790