Coraz mniej Szkotów chce niezależnego państwa

Trzy miesiące po referendum w sprawie Brexitu coraz mniej Szkotów chce niezależnego państwa.

Aktualizacja: 24.09.2016 06:14 Publikacja: 22.09.2016 18:59

Po ewentualnym rozwodzie z Wielką Brytanią Szkoci mieliby kłopot m.in. z walutą i deficytem. Na zdję

Po ewentualnym rozwodzie z Wielką Brytanią Szkoci mieliby kłopot m.in. z walutą i deficytem. Na zdjęciu: Szkot w tradycyjnym stroju i z kobzą jako atrakcja turystyczna w Edynburgu

Foto: AFP

Najnowszy sondaż dla „Scotsmana", czołowego dziennika w Edynburgu, pokazuje, że już 53 proc. mieszkańców prowincji opowiedziałoby się w ewentualnym referendum przeciwko oderwaniu od Zjednoczonego Królestwa. To już niemal tyle samo, co w głosowaniu w tej sprawie dwa lata temu. Wówczas 55 proc. Szkotów odrzuciło niepodległość, a 45 proc. opowiedziało się za secesją.

Szkoccy nacjonaliści uważają, że budowa odrębnego państwa jest konieczna przede wszystkim ze względów politycznych. Choć po północnej stronie Muru Hadriana wyborcy systematycznie głosowali na Partię Pracy, a ostatnio na Szkocką Partię Narodową (SNP) o nastawieniu wyraźnie socjalnym, to i tak musieli godzić się z liberalnym podejściem w Londynie kolejnych rządów konserwatywnych. Ten argument wzmocniło jeszcze referendum z 23 czerwca, bo choć 62 proc. Szkotów opowiedziało się za pozostaniem w Unii, to wbrew ich woli większość Brytyjczyków postanowiła odwrócić się od integracji.

Zaraz po czerwcowym głosowaniu jedna piąta osób, które w referendum 2014 r. opowiedziały się przeciw niepodległości, zmieniła zdanie. Pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon zapowiedziała także, że przeprowadzenie nowego referendum niepodległościowego jest „bardzo prawdopodobne". Jej zdaniem to konieczne, aby szukać wszelkich sposobów „pozostania w Europie".

Jednak jak podaje „Scotsman", dziś grupa przeciwników niepodległości sprzed dwóch lat, którzy zmienili zdanie, zmalała do 11 proc.

Co się stało? Wiele tłumaczy reakcja Unii. Pod koniec czerwca Sturgeon wyruszyła w podróż po stolicach Europy w nadziei, że znajdzie tam zrozumienie dla entuzjazmu Szkotów do integracji. Ale przeważył strach, że rozpad Zjednoczonego Królestwa okaże się przykładem dla innych ruchów separatystycznych, przede wszystkim w Katalonii.

– Chcę to powiedzieć niezwykle jasno: Szkocja nie ma uprawnień do negocjowania z Unią. Naszym jedynym partnerem jest rząd Wielkiej Brytanii – powiedział Mariano Rajoy, premier Hiszpanii. – Negocjacje będą prowadzone ze Zjednoczonym Królestwem, nie z jego częścią – potwierdził prezydent Francji François Hollande.

To zaś oznacza, że w razie odłączenia się od Wielkiej Brytanii Szkocja spadłaby na koniec kolejki krajów starających się o członkostwo w Unii, z bardzo daleką perspektywą akcesji. Na nowo ożył w ten sposób główny powód obaw, które przesądziły o porażce nacjonalistów w 2014 r.: jakiej waluty miałoby używać nowe państwo. Utrzymanie funta wbrew stanowisku Londynu albo euro wbrew Brukseli jest mało przekonujące.

Program brytyjskiej premier Theresy May, która coraz wyraźniej opowiada się za radykalnym przecięciem współpracy z Unią („hard Brexit"), paradoksalnie także pokrzyżował plany Nicoli Sturgeon. Bo w takiej wersji rozwodu Londynu z Brukselą Anglia wprowadziłaby kontrole na Murze Hadriana, w przybliżeniu granicy z niepodległą Szkocją.

Potężnym ciosem dla szkockich nacjonalistów okazało też załamanie cen ropy. Jeszcze pięć lat temu do szkockiego budżetu z tytułu podatków od zysku z wydobycia surowca spod dna Morza Północnego trafiało ok. 11 mld funtów rocznie. Jednak w tym roku ta kwota skurczyła się do symbolicznych 60 mln funtów. Szkocki budżet zanotuje więc deficyt 9,5 proc. PKB, niewiele mniejszy niż dziura w finansach publicznych Grecji w najgorszym momencie kryzysu finansowego. Dziś jest pokrywana subwencjami Londynu, ale bez nich Edynburg mógł podzielić los Aten.

Zaraz po decyzji o Brexicie szkoccy laburzyści i torysi przyłączyli się do Sturgeon, aby zbudować koalicję „na rzecz utrzymania miejsca Szkocji w Unii". Ale to już dawne czasy. Dziś za budową osobnego państwa znów opowiada się tylko SNP. I choć ma większość deputowanych w Holyrood (szkockim, regionalnym parlamencie), to zbyt mało, aby zbudować nowe europejskie państwo.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174