Reklama

Trump i Abe. Wielka dyplomacja na polu golfowym

Jeszcze niedawno wydawało się, że sojusz USA i Japonii jest zagrożony. Teraz przywódcy pierwszej i trzeciej gospodarki świata sugerują, że jest silny jak nigdy.

Aktualizacja: 12.02.2017 11:20 Publikacja: 12.02.2017 11:13

Donald Trump i Shinzo Abe na florydzkim polu golfowym należącym do amerykańskiego prezydenta

Donald Trump i Shinzo Abe na florydzkim polu golfowym należącym do amerykańskiego prezydenta

Foto: AFPI/JIJI PRESS

Umocnili go grając przez cztery godziny w golfa z dala od dziennikarzy.

W czasie kampanii wyborczej Donald Trump zaniepokoił amerykańskich sojusznków w Azji – nie tylko Japończyków, ale i Koreańczyków z południa, mówiąc, że powinni płacić za swoją obronę. A jak już został zaprzysiężony na prezydenta, zerwał transpacyficzne porozumienie o wolnym handlu (TPP), które miało powiązać Amerykę m.in. z Japonią, Koreą Południową i Australią.

- Jesteśmy rozczarowania z powodu wycofania się USA z TPP. A jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, to chcemy więcej informacji o wizji sojuszu, bo Donald Trump nie ma doświadczenia w dyplomacji i sprawach bezpieczeństwa. Teraz jako prezydent szybko się uczy i mamy nadzieję, że doceni znaczenie naszego sojuszu. Prawdopodobnie nie wiedział, że Japończycy wiele płacą za obecność żołnierzy amerykańskich na swoim terytorium – mówił „Rzeczpospolitej" pod koniec stycznia prof. Akio Takahara, politolog z Uniwersytetu Tokijskiego,

Premier Japonii Shinzo Abe był jednym z niewielu polityków szeroko pojętego Zachodu, który nie krytykował Donalda Trumpa, a nawet zapowiadał wielkie inwestycje japońskie w USA, w ten sposób, jak uważa wielu ekspertów, zdobywa się przychylność nowego prezydenta.

W piątek Abe został przyjęty w Białym Domu. Po spotkaniu popłynęła informacja, że USA i Japonia będą jeszcze bliżej niż dotychczas współpracowały, zarówno w sprawach gospodarczych, jak i polityki bezpieczeństwa. Z Waszyngtonu Trump i Abe polecieli razem samolotem Air Force One na Florydę i udali się do rezydencji amerykańskiego prezydenta Mar-a-Lago na Florydzie.

Reklama
Reklama

Wielkiem symbolem przyjaźni amerykańsko-japońskiej był zaś rozegrany dzień później pojedynek golfowy na należącym do Trumpa luksusowym polu na Florydzie. Dziennikarze nie mogli oglądać przywódców, zostali w pokoju z zaklejonymi czarną folią oknami. Mimo wszystko udało się zrobić fotografie, jedną z nich wykonał fotoreporter japońskiej agencji Jiji Press.

Zdjęcie z pola golfowego w Jupiter umieścił też potem na swoim koncie twitterowym sam Trump. Jak piszą tabloidy, także niemiecki Bild, wygląda ono jak reklama klubu golfowego, w którym za samo członkostwo trzeba zapłacić co najmniej 150 tysięcy dolarów. Niektórzy uważają, że w ten sposób Trump wpadł w konflikt interesów prywatnych i prezydenckich.

Spotkanie przywódców pierwszej i trzeciej gospodarki świata określane jest już przez niektórych mianem golfowej dyplomacji. Pingpongową dyplomację uprawiały USA i Chiny na początku lat 70. Wówczas to od meczu tenisa stołowego reprezentacji Stanów Zjednoczonych i ChRL rozpoczęło się otwarcie w stosunkach między oboma krajami, wcześniej nieutrzymujących stosunków (Waszyngton uznawał Republikę Chin, czyli Tajwan, za reprezentanta Chin), i zniesienia amerykańskiego embarga. Doprowadziło do nieoczekiwanej wizyty prezydenta Richarda Nixona w Pekinie. Mózgiem tamtej dyplomatycznej operacji był Henry Kissinger, który teraz jest doradcą Donalda Trumpa. Tym razem jednak jednak Chiny występują jako przeciwnik Ameryki.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1393
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1392
Świat
„Rzecz w tym”: Kamil Frymark: Podręczniki szkolne to najlepszy przykład wdrażania niemieckiej polityki historycznej
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1391
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1388
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama