Tylko Niemcy zadowoleni z Jean-Claude'a Junckera

Orędziem o stanie UE szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker uprzedził francuską ofensywę na rzecz małej wspólnoty.

Aktualizacja: 15.09.2017 17:22 Publikacja: 14.09.2017 20:35

Tylko Niemcy zadowoleni z Jean-Claude'a Junckera

Foto: AFP

Emmanuel Macron jeszcze w kampanii wyborczej apelował o pogłębienie strefy euro, która jego zdaniem powinna uzyskać odrębny budżet, parlament, ministra finansów. Jednak do wyborów w Niemczech 24 września francuski prezydent nie chciał precyzować planu. To ma nastąpić dopiero 26 września, aby dwa dni później propozycje Paryża mogły być dyskutowane przez ministrów finansów na szczycie w Estonii, a miesiąc później na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli.

Jednak całą tę sekwencję Jean-Claude Juncker zburzył w środę. Nie tylko odrzucił założenia francuskiej reformy, ale otrzymał za to pochwałę Niemiec. Minister finansów Wolfgang Schäuble przyznał, że Juncker wcześniej omawiał program z kanclerz Merkel i jest on „zasadniczo zgodny z niemiecką wizją Europy". Chodzi w szczególności o pomysł przyjęcia do strefy euro wszystkich krajów Unii, choć – jak zaznaczył Schäuble – tylko wtedy, gdy będą spełniać kryteria.

W Paryżu od czwartku rano próbowano przekonywać, że nie tylko plan Macrona nie został storpedowany, ale przeciwnie, obie wizje „są absolutnie kompatybilne".

– Przeciwstawianie Macrona i Junckera to zły klucz do zrozumienia orędzia o stanie Unii – uznał komisarz ds. walutowych i były francuski minister ds. europejskich Pierre Moscovici, który utrzymuje bliskie kontakty z Macronem.

W sierpniu w wywiadzie dla „Le Point" Macron wspominał o konieczności utworzenia odrębnego budżetu strefy euro wartego „kilka punktów procentowych dochodu narodowego unii walutowej", a także emisji euroobligacji. Dla Schäublego takie rozwiązanie nie wchodzi w grę; proponuje za to powołanie Europejskiego Funduszu Walutowego, który nadzorowałby restrukturyzację gospodarek krajów mających kłopoty, lecz na skalę regionalną.

To nie jedyny punkt sporny między Macronem a Junckerem i popierającymi go Niemcami. „W przeciwieństwie do regularnych ataków Macrona na polski rząd przewodniczący Komisji chciał przywrócić równowagę między Wschodem i Zachodem Europy" – pisał w czwartek dziennik „Le Figaro".

Choć Polska nie była wymieniona z nazwy, wielu uznało, że akcent, jaki Juncker położył na rządy prawa i wykonywanie orzeczeń sądowych, odnosił się do naszego kraju. Ale w wywiadzie dla kilku europejskich dzienników Juncker odniósł się w tym kontekście do ruchów separatystycznych w Katalonii.

– Komisja Europejska zawsze uważała, że musimy z uwagą słuchać tego, co mówią Trybunał Konstytucyjny i Kortezy – oświadczył Luksemburczyk, tym samym jasno opowiadając się w sporze między Barceloną i Madrytem po stronie władz Hiszpanii.

W Słowenii słowa o praworządności odniesiono z kolei do sporu granicznego z Chorwacją i konieczności respektowania przez ten kraj orzeczeń sądów międzynarodowych.

„Witam z zadowoleniem apel o silniejszą, bardziej zjednoczoną Unię opartą na wartościach. Rządy prawa nie są opcją w Unii, tylko koniecznością" – napisał premier Miro Cerrar.

Pomysł poszerzenia strefy euro na wszystkie kraje Unii został sceptycznie przyjęty nie tylko we Francji. Zaskakujące, jak w wizji integracji od Niemiec oddaliła się Austria.

– Będzie to pogłębienie problemów, a nie atut dla integracji. Ten pomysł nie został dobrze przemyślany – mówił o planie Junckera austriacki kanclerz Christian Kern. Zaś jego minister spraw zagranicznych, z którym już 15 października zmierzy się w wyborach parlamentarnych, powiedział wprost, że to powtórka ze scenariusza greckiego.

W czasach, gdy eurosceptyczne ugrupowania pozostają silne, przywódcy Unii muszą jednak bardzo ostrożnie podchodzić do planów integracji. Zaraz po przemówieniu Junckera premier Holandii Mark Rutte napisał na Twitterze: „On jest romantykiem. Ja jestem raczej z tych, co jak słyszą o wizjach, radzą udać się do okulisty". A szef duńskiego rządu Lars Lokke Rasmussen uznał, że pomysł fuzji funkcji przewodniczących Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej to „mieszanie ról" i pozbawienie krajów członkowskich wpływu na decyzje Brukseli.

W tym kontekście nawet głos z Budapesztu nie był zbyt odosobniony. – Zdecydowanie nie zgadzam się z oceną, że ograniczenie suwerenności państw członkowskich daje większą siłę Unii. To ślepy zaułek – uznał szef węgierskiego MSZ Peter Szijjarto.

Emmanuel Macron jeszcze w kampanii wyborczej apelował o pogłębienie strefy euro, która jego zdaniem powinna uzyskać odrębny budżet, parlament, ministra finansów. Jednak do wyborów w Niemczech 24 września francuski prezydent nie chciał precyzować planu. To ma nastąpić dopiero 26 września, aby dwa dni później propozycje Paryża mogły być dyskutowane przez ministrów finansów na szczycie w Estonii, a miesiąc później na posiedzeniu Rady Europejskiej w Brukseli.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO