Grecy wypominają Niemcom wojnę

Nasi zachodni sąsiedzi mają już dosyć tego, że ciągle wraca się do ich niechlubnej przeszłości

Aktualizacja: 27.02.2010 04:00 Publikacja: 27.02.2010 01:11

Grecy wypominają Niemcom wojnę

Foto: ROL

Żądania bojkotu niemieckich towarów, przeprosin ze strony Berlina, a nawet wypłat reparacji wojennych, nie mówiąc już o karykaturach przypominających nazistowską przeszłość Niemiec. Takie są w Grecji reakcje na niemieckie komentarze w sprawie sytuacji finansowej tego kraju.

Tygodnik „Focus” opublikował na swej stronie tytułowej Wenus z Milo w obscenicznym geście z użyciem palca środkowego. „Oszuści w rodzinie euro” oraz „2000 lat upadku” – głosiły tytuły „Focusa”. Tygodnik „Stern” zarzucił Grekom, że żyją na koszt innych, oszukują i nie lubią pracować. W Grecji zawrzało. „Posąg Wenus pochodzi z czasów, gdy Niemcy siedzieli jeszcze na drzewach i zajadali banany” – można było przeczytać w piątek na ulotkach w jednym z ateńskich sklepów niemieckiej sieci Media Markt. W gazetach pojawiły się fotomontaże Bramy Brandenburskiej ze swastyką. Wicepremier Theodoros Pangalos powiedział publicznie, że w czasie okupacji Niemcy zrabowali greckie złoto ze skarbca banku centralnego i „nawet nie podziękowali”. – Jesteście nam winni 70 mld euro za ruiny, które nam pozostawiliście– ogłosił burmistrz Aten Nikitas Kaklamatis.

– Sytuacja jest poważna. Zasłużyliśmy na to – oświadczył niemiecki ambasador w Atenach, próbując załagodzić sytuację. Na próżno. Grecy są wściekli i nie mogą zrozumieć, że to właśnie Niemcy zaatakowali ich tak gwałtownie, mimo że mają na sumieniu masakry, pacyfikacje i niezliczone zbrodnie na Grekach w czasie ostatniej wojny. – Czyżby 65 lat po wojnie i 20 lat po zjednoczeniu kraju odradzały się niemiecka arogancja i pycha? – pytają.

– Nie widzę śladów tego w niemieckiej polityce zagranicznej. Niektóre media poszły jednak za daleko, co jest jedynie wyrazem zwykłej głupoty i braku wrażliwości – tłumaczy Hajo Funke, politolog z Wolnego Uniwersytetu w Berlinie. Przyznaje jednak, że niektórzy politycy stracili poczucie przyzwoitości. Na przykład były minister finansów Peer Steinbrück, który groził swego czasu Szwajcarii, że użyje przeciwko niej „kawalerii z Yumy”, aby wymusić zadenuncjowanie niemieckich oszustów podatkowych. Reakcje w Zurychu i Genewie były wtedy podobne do greckich.

[srodtytul]Kubeł zimnej wody[/srodtytul]

Niemiecki polityk Martin Schultz zrobił z kolei karierę w europarlamencie na krytyce Silvia Berlusconiego. Gwałtowne reakcje rzymskich polityków wraz z przywoływaniem nazistowskiej przeszłości podziałały na Niemców jak kubeł zimnej wody. – Cała sprawa uwidacznia, jak łatwo nas, Niemców, zranić – mówił wtedy Klaus von Dohnanyi, były burmistrz Hamburga, podkreślając, że lata bicia się w piersi za spowodowanie największej tragedii Europy nie zmieniły stereotypu „znienawidzonego Niemca”.

Nie zniknął on także w Grecji, gdzie nie zapomniano Niemcom chociażby masakry 300 osób w wiosce Distomo. Domagając się sprawiedliwości, krewni ofiar uzyskali wiele wyroków przyznających im wielomilionowe odszkodowania, ale Berlin odmawiał wypłaty zadośćuczynienia. Sąd Najwyższy nakazał nawet zajęcie budynku Instytutu Goethego w Atenach. Konfiskacie sprzeciwił się w ostatniej chwili grecki minister sprawiedliwości. Niemieckie MSZ argumentuje dzisiaj, że RFN wypłaciło już dawno Grecji 115 mln marek (ok. 57 mln euro) odszkodowań wojennych i sprawa jest zamknięta. Niemcy są więc oburzeni, że ktoś jeszcze wraca do tych spraw. „Zawsze gdy dochodzi do ostrych konfliktów w UE, powraca sprawa naszej przeszłości” – pisał „Der Tagesspiegel”, przypominając o niedawnych  polsko-niemieckich kontrowersjach w sprawie reparacji wojennych.

[srodtytul]Inny ton[/srodtytul]

To zdecydowanie inny ton niż przed rozszerzeniem UE. Przez wiele dekad Niemcy chcieli być za wszelką cenę kochani przez bliższych i dalszych sąsiadów, posypując przy każdej okazji głowę popiołem. Denerwowały ich jedynie brytyjskie media, w których Niemcy występowali często jako „Hunowie”, „Fritzowie” czy „Krauts” (kapusty), najczęściej w kontekście wydarzeń II wojny światowej. Takich epitetów jest jednak na Wyspach coraz mniej. Teraz to Niemcy przeszli do ataku. Przynajmniej wobec Grecji.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora

[mail=p.jendroszczyk@rp.pl]p.jendroszczyk@rp.pl[/mail][/i]

Żądania bojkotu niemieckich towarów, przeprosin ze strony Berlina, a nawet wypłat reparacji wojennych, nie mówiąc już o karykaturach przypominających nazistowską przeszłość Niemiec. Takie są w Grecji reakcje na niemieckie komentarze w sprawie sytuacji finansowej tego kraju.

Tygodnik „Focus” opublikował na swej stronie tytułowej Wenus z Milo w obscenicznym geście z użyciem palca środkowego. „Oszuści w rodzinie euro” oraz „2000 lat upadku” – głosiły tytuły „Focusa”. Tygodnik „Stern” zarzucił Grekom, że żyją na koszt innych, oszukują i nie lubią pracować. W Grecji zawrzało. „Posąg Wenus pochodzi z czasów, gdy Niemcy siedzieli jeszcze na drzewach i zajadali banany” – można było przeczytać w piątek na ulotkach w jednym z ateńskich sklepów niemieckiej sieci Media Markt. W gazetach pojawiły się fotomontaże Bramy Brandenburskiej ze swastyką. Wicepremier Theodoros Pangalos powiedział publicznie, że w czasie okupacji Niemcy zrabowali greckie złoto ze skarbca banku centralnego i „nawet nie podziękowali”. – Jesteście nam winni 70 mld euro za ruiny, które nam pozostawiliście– ogłosił burmistrz Aten Nikitas Kaklamatis.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019