W mińskiej katedrze pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny można było w sobotę zobaczyć niesłychanie rzadki dziś widok – obok siebie stanęli przedstawiciele władz i opozycji, dyplomaci oraz duchowni różnych wyznań.
Metropolita uścisnął dłoń byłemu opozycyjnemu kandydatowi na prezydenta Aleksandrowi Milinkiewiczowi oraz innemu opozycjoniście Stanisławowi Szuszkiewiczowi. Przyjął też list z pozdrowieniami od prezydenta Aleksandra Łukaszenki wręczony mu przez ministra kultury Leonida Guliakę.
– Jestem waszym bratem i biskupem, i takim mnie przyjmijcie. Chcę być blisko braci kapłanów i wiernych, z ludźmi, którzy dobrze rozumieją potrzeby tego kraju. Ja je dobrze rozumiem – mówił w kazaniu.
61-letni arcybiskup, kierujący od 1989 roku Kościołem w Rosji, przejmuje zwierzchnictwo nad archidiecezją mińsko-mohylewską i katolikami na Białorusi po rezygnacji w czerwcu 2006 r. sędziwego (dziś 93-letniego) kardynała Kazimierza Świątka. Tadeusz Kondrusiewicz pochodzi zresztą z Białorusi.
W wywiadzie udzielonym agencji KAI metropolita mińsko-mohylewski powiedział, że jego zdaniem na Białorusi niepokoi zbyt mało jest powołań kapłańskich i kościołów, niewiele wydaje się literatury religijnej.