Rz: Jak decyzja o ponownym otwarciu British Council wpłynie na stosunki brytyjsko-rosyjskie?
Wiktor Suworow:
Dyplomatyczny konflikt będzie się dalej pogłębiać, ponieważ ani Rosjanie, ani Brytyjczycy nie pójdą na ustępstwa.
Wielka Brytania chyba najczęściej ma odwagę, by sprzeciwić się Kremlowi.
Tak. Dobrze zrobiłem, osiedlając się w tym kraju. Podziwiam Brytyjczyków za ich twardą postawę wobec Moskwy, za chłodne podejście do kontaktów z Kremlem. To ich wyróżnia od narodów słowiańskich. Uważam, że konflikt wokół British Council ma oczywisty związek z otruciem byłego agenta KGB Aleksandra Litwinienki w 2006 roku. Londyn nie może się pogodzić z myślą, że na terytorium jego kraju rosyjskie służby specjalne dokonały zamachu. Brytyjczycy nie mogą też zaakceptować faktu, że podejrzewany o popełnienie tej zbrodni były oficer KGB Andriej Ługowoj nie został wydany w ręce ich wymiaru sprawiedliwości. Co więcej – został deputowanym Dumy.