Donald Tusk zamierza dziś zaproponować rządowi przyjęcie uchwały w sprawie uznania niepodległego Kosowa. Zrobi to mimo wątpliwości, które nagle go ogarnęły, i którymi wczoraj podzielił się publicznie.
– To dobrze, że decyzja nie została ogłoszona szybko, w sposób ostentacyjny. Teraz jest bardziej powściągliwa, łagodna i bardziej zrozumiała dla świata. To zasługa prezydenta. Dobrze, że doszło do dialogu w tej sprawie między premierem i prezydentem – ocenia w rozmowie z „Rz” Konrad Szymański, europoseł PiS.
Jeszcze tydzień temu polski rząd planował uznać Kosowo niemal natychmiast po tym, jak władze w Prisztinie ogłosiły światu swoją decyzję. – W kwestii Kosowa wszyscy mają wątpliwości, może Amerykanie sprawiają wrażenie, że tych możliwości są pozbawieni – powiedział teraz premier. Chce jednak, by uznać najmłodsze państwo świata, gdyż – jak tłumaczył – zrobiło to już prawie 20 krajów UE i Polska nie może „zostawić w tej trudnej sytuacji swoich naturalnych, zachodnich sojuszników”. – To moment, w którym, uważam, Polska powinna dać świadectwo: tak jest, jesteśmy razem – powiedział Tusk.
Ale wątpliwości spowodowały, że szef rządu ogłosił, iż jednocześnie chciałby wysłać specjalną misję do Belgradu. – Nie należy krzywdzić Serbów. Trzeba im poświęcić więcej troski i uwagi – powiedział Tusk. Obiecał pomoc Serbii, jeśli ta będzie zainteresowana współpracą z UE. Nikt jednak nie wie, na czym miałaby polegać misja. – Wszystko wyjaśni się we wtorek – powiedziała nam rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka.
Chargé d’affaires serbskiej ambasady w Polsce cały czas ma nadzieję, iż nasz kraj nie uzna niepodległości Kosowa. – Liczba listów, mejli i telefonów od popierających Serbię Polaków przerosła nasze oczekiwania. Odczuwamy, że większość jest po naszej stronie. I mamy nadzieję, że rząd też – powiedział „Rz” Nikola Zurovac. Od dwóch lat jest najwyższym przedstawicielem Serbii w Polsce, gdyż przez ten czas Belgrad nie zdołał przysłać do Warszawy swojego ambasadora. Dlatego być może nie zostanie odwołany, co Serbia zrobiła w przypadku swoich ambasadorów w USA, Niemczech czy Włoszech, które poparły Kosowo.