Tylko dlatego, że jest biskupem Kościoła katolickiego, który nie wyrzekł się związków z Watykanem i zwierzchnictwa papieża (w przeciwieństwie do koncesjonowanego tzw. Kościoła patriotycznego, choć i jego członków spotykają szykany). Takich jak oni męczenników za wiarę w historii chrześcijaństwa w Chinach są tysiące. Znaczyło ją kilka okresów krwawych prześladowań chrześcijan. Ale ta historia się nie skończyła. Ostatnia fala represji rozpoczęła się po dojściu w 1949 r. do władzy komunistów, którzy – według ostrożnych szacunków – wymordowali wówczas 30 tysięcy katolików. Do szczególnie brutalnych prześladowań doszło w okresie rewolucji kulturalnej. I mimo zmian, jakie zaszły od tego czasu w Chinach, prześladowania tzw. Kościoła podziemnego, wiernego Watykanowi, nie ustają. Chińska Republika Ludowa co roku znajduje się na publikowanej przez Sekretariat Stanu USA tzw. liście hańby, czyli wśród państw, które łamią prawa człowieka, w tym prawo do wolności religijnej. Chińska Republika Ludowa zajmuje na niej jedno z pierwszych niechlubnych miejsc obok takich krajów, jak: Arabia Saudyjska, Iran czy Korea Północna. Tylko w ostatnich siedmiu latach w Państwie Środka zostało zamordowanych ponad 300 chrześcijan. W chińskich więzieniach albo pod ścisłym nadzorem policyjnym jest obecnie 12 biskupów katolickich, kilkudziesięciu księży i sióstr zakonnych. Trzeba o tym wszystkim przypominać. Szczególnie dziś, gdy władze w Pekinie urządzają kolorowe fajerwerki olimpijskie na placu Tiananmen i łożą miliony dolarów na farsę, jaką jest sztafeta ze zniczem olimpijskim po świecie. Robią wszystko, by ukazać łagodne oblicze Komunistycznej Partii Chin. Obserwatorzy i katolicy w Chinach zadają sobie pytanie, czy to właśnie nie jest powodem intensyfikacji rozmów z Watykanem.

Męczeństwo chińskich katolików nie idzie na marne. Wydaje niezwykłe owoce. Co roku 100 tysięcy osób nawraca się na chrześcijaństwo. Czy to nie jest cud współczesnych czasów?

O bohaterach wiary w Chinach trzeba mówić głośno i z dumą. A co najważniejsze modlić się za nich. To cel naszej akcji „Znicz wiary” w roku olimpiady. Katolikom w Chinach możemy pomóc!

Pomoc Kościołowi w Potrzebie