Materiał powstał we współpracy z Parlamentem Europejskim
6,4 proc. – to według unijnych statystyk odsetek osób spoza Unii Europejskiej mieszkających na terenie Wspólnoty w 2024 r. Oznacza to, że na 449,3 mln mieszkańców Unii już 28,9 mln to obywatele państw trzecich. Większość z nich przyjechała w celach zawodowych lub rodzinnych, ale są to też osoby, które trafiły na Stary Kontynent nielegalnie. To jednak niewielki ułamek migrantów, bo Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej (ang. Frontex) poinformowała, że w pierwszej połowie 2025 r. liczba nielegalnych przekroczeń granicy z Unią Europejską spadła o 20 proc. – do 75 900. To już kolejny rok, gdy liczba nielegalnych migrantów w Europie maleje.
Unijna polityka zmierza do tego, aby osoby, które dostały się w sposób nielegalny, były deportowane, choć istnieje także możliwość złożenia przez nie wniosków o azyl. W 2024 r. w całej UE złożono prawie milion takich aplikacji. Pod koniec 2021 r. osoby uznane za uchodźców w Europie stanowiły mniej niż 10 proc. światowej populacji uchodźców. Rosyjska inwazja na Ukrainę w 2022 r. zwiększyła ten odsetek do ok. 20 proc.
Krajem, który w 2024 r. zarejestrował najwięcej osób ubiegających się o azyl, po raz pierwszy były Niemcy, w których złożono 25,2 proc. wszystkich takich wniosków w UE. Na kolejnych miejscach znalazły się: Hiszpania (18 proc.), Włochy (16,6 proc.), Francja (14,3 proc.) i Grecja (7,6 proc.). W tych pięciu państwach łącznie o azyl po raz pierwszy ubiegało się 82 proc. wszystkich takich osób w UE. O azyl wnioskują przede wszystkim: Syryjczycy, Wenezuelczycy, Afgańczycy i Kolumbijczycy. Z kolei w przypadku Ukraińców szacuje się, że od czasu wybuchu wojny w 2022 r. schronienia w Europie i poza nią szukało prawie 7 mln obywateli tego kraju. Większość osiedlała się w Polsce i w Niemczech.
Parlament Europejski pracuje nad szeregiem propozycji mających na celu poprawę części punktów polityki azylowej i migracyjnej UE: począwszy od reformy systemu azylowego, przez wzmocnienie bezpieczeństwa granic, po poprawę legalnej migracji zarobkowej i wspieranie integracji uchodźców.
Polityka Unii wobec migrantów
Jednym z ważniejszych dokumentów regulujących tę kwestię jest przyjęty jeszcze w 2009 r. traktat lizboński. Zgodnie z nim polityka imigracyjna powinna podlegać zasadzie solidarności i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności między państwa członkowskie, w tym również na płaszczyźnie finansowej. Na jego mocy wprowadzono w odniesieniu do legalnej imigracji procedurę głosowania większością kwalifikowaną, a także nową podstawę prawną dotyczącą środków integracji. Obecnie zwykła procedura ustawodawcza ma zastosowanie do polityki dotyczącej zarówno nielegalnej, jak i legalnej imigracji, co sprawia, że Parlament jest współprawodawcą na równi z Radą. Jednakże środki tymczasowe w przypadku nagłego napływu obywateli państw trzecich są przyjmowane przez Radę samodzielnie po konsultacji z Parlamentem.
W traktacie tym sprecyzowano też, że UE dzieli kompetencje w tej dziedzinie z państwami członkowskimi, w szczególności w odniesieniu do liczby migrantów, którzy mogą legalnie przybyć do poszczególnych państw członkowskich w poszukiwaniu pracy. A Trybunał Sprawiedliwości sprawuje obecnie pełną jurysdykcję w dziedzinie imigracji i azylu.
Przełomowy dla europejskiej polityki migracyjnej był rok 2015, kiedy to Europa musiała zmierzyć się z ogromnym kryzysem uchodźczym. W odpowiedzi Komisja Europejska przedstawiła projekt reformy wspólnego europejskiego systemu azylowego w 2016 r., w tym nowe przepisy, które mają zastąpić system dubliński (który określa zasady podziału osób ubiegających się o azyl między państwami UE). System dubliński nakładał ogromne obciążenia na kilka krajów z granicami zewnętrznymi UE, ponieważ były one odpowiedzialne za rozpatrywanie większości wniosków o azyl jako kraju wjazdowego dla migrantów. W celu polepszenia sytuacji w 2020 r. Komisja Europejska zaproponowała nowy pakt o migracji i azylu, który zastąpi dotychczasowe zasady systemu dublińskiego tak, by uprościć przepisy i skrócić terminy.
Nowy system azylowy ma wspierać kraje „pierwszej linii” w trudnych momentach poprzez wprowadzenie nowych zasad opierających się na solidarności krajów UE. Nowy system przewiduje elastyczność, ponieważ kraje UE będą mogły wybrać, w jaki sposób mogą pomóc innym państwom Unii zmagającymi się z problemem migracji poprzez przyjmowanie osób ubiegających się o azyl z kraju wjazdu lub poprzez pomoc finansową lub techniczną, gdy występuje taka potrzeba.
Parlament Europejski przyjął ostateczną wersję nowego paktu o migracji i azylu w kwietniu 2024 r. Przepisy te mają wejść w życie w połowie 2026 r.
Wątpliwości wokół paktu migracyjnego
Niektóre państwa Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także Polska (obok Słowacji i Węgier), sprzeciwiają się bezkrytycznemu wprowadzeniu przepisów paktu migracyjnego – zwłaszcza tych dotyczących mechanizmu solidarnościowego i związanemu z nimi obowiązkowemu przyjmowaniu migrantów.
Stanowisko rządu odzwierciedla przekonanie polskiego społeczeństwa. Z przeprowadzonego w lutym tego roku sondażu Opinia24 dla RMF FM wynika, że aż 75 proc. badanych sprzeciwia się temu, aby Polska przyjmowała migrantów. Najwięcej przeciwników paktu jest wśród wyborców PiS i Konfederacji – 93 proc. odpowiedzi negatywnych w przypadku wyborców obu partii.
Polski rząd zapowiada, że nie zamierza wdrażać paktu – co oznaczałoby nałożenie na Polskę „podatku migracyjnego” w wysokości 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę. To nie kara, tylko finansowa partycypacja w systemie migracyjnym. Kwota może być niebagatelna, bo mechanizm zakłada relokację co najmniej 30 tys. mieszkańców.
Nowego podatku Polska także nie planuje płacić. Nasz kraj argumentuje, że od wybuchu wojny za wschodnią granicą w Polsce znacznie zwiększyła się liczba uchodźców z Ukrainy. Obecnie jest ich nad Wisłą ok. 4 mln, co stanowi znaczne obciążenie np. dla naszego systemu ochrony zdrowia czy edukacji.
Co się stanie, jeśli nasz kraj nie przyjmie paktu migracyjnego? Przede wszystkim może być wobec Polski wszczęta tzw. procedura naruszeniowa, czyli postępowania w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego. Sprawa może też trafić do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Z drugiej strony pakt przewiduje także „alternatywne środki solidarnościowe”, takie jak delegowanie pracowników do innych państw UE lub zapewnienie wsparcia finansowego.
ROZMOWA
Pakt migracyjny zaczyna powoli wchodzić w życie
Mechanizm solidarnościowy nie uwzględnia migrantów z Ukrainy, bo wedle prawa to uchodźcy wojenni – mówi Anna Zalewska, europosłanka PiS.
W przyszłym roku w Unii Europejskiej zacznie obowiązywać pakt migracyjny. Na jakim etapie jego wdrażania obecnie jesteśmy?
Od 15 października tego roku zaczną obowiązywać przepisy rozporządzeń, które wprowadzą m.in. obowiązek przedstawienia mechanizmu solidarnościowego. Oznacza to konieczność określenia, kto i w jakim zakresie, a także za jaką cenę będzie uczestniczył w tym mechanizmie. Trwająca obecnie prezydencja duńska zakończy się w grudniu m.in. przyjęciem aktu wykonawczego na forum Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych, właśnie w zakresie tego mechanizmu. Przypominam, że cały czas mówimy o nielegalnej imigracji, a nie o tych, którzy trafiają na teren Unii Europejskiej w sposób zgodny z prawem.
Wprowadzany mechanizm solidarności nie uwzględnia nowej sytuacji, która nastąpiła po wybuchu wojny za wschodnią granicą i wjazdu na tereny UE osób z Ukrainy.
Ukraińcy to nie są imigranci, tylko uchodźcy wojenni, i do nich przepisy paktu migracyjnego nie mają zastosowania. Oczywiście, polski rząd powołuje się na ten argument, ale robi to wyłącznie na rzecz polityki wewnętrznej. Żadne zmiany w mechanizmie solidarności nie zostały dotąd wprowadzone i w ogóle się o tym nie rozmawia. Zresztą sama przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas ostatniego orędzia w Strasburgu wyraźnie podkreśliła, że pakt migracyjny obowiązuje w całości i bez wyjątków we wszystkich państwach członkowskich. Nie zasugerowała, że istnieją jakiekolwiek wątpliwości czy możliwość zmiany tego podejścia.
W jaki sposób, w świetle unijnego prawa dotyczącego obywateli państw trzecich, traktowani są obecnie Ukraińcy?
To uchodźcy wojenni, którzy mają w Unii Europejskiej specjalny status. Dzięki temu mogą korzystać z systemów w poszczególnych krajach i funkcjonować tutaj jak obywatele. Dlatego dyskusje sugerujące, że ich sytuacja miałaby być uwzględniana w ramach paktu migracyjnego, są obecnie całkowicie wykluczone.
Jednak Polska poniosła ogromny ciężar wsparcia obywateli Ukrainy, szczególnie w pierwszych tygodniach wojny.
Komisja Europejska chyba nie chce tego dostrzegać, a większość w Parlamencie Europejskim wspiera Komisję w jej działaniach. W efekcie mamy problem nie tylko z samą nielegalną migracją, lecz także z faktem, że Komisja Europejska swoimi propozycjami de facto sprzyja jej utrwalaniu. Rozwiązania zawarte w pakiecie migracyjnym koncentrują się głównie na relokacji oraz ewentualnym wsparciu finansowym dla krajów szczególnie obciążonych napływem migrantów. Natomiast kwestie rewizji systemu czy realnego wzmocnienia państw, które mogłyby zatrzymywać nielegalnych migrantów, praktycznie w ogóle się tam nie pojawiają – jeśli już, to jedynie marginalnie i w formie ogólników.
Mamy też do czynienia z wojną hybrydową np. na granicy z Białorusią.
Ta sprawa długo była kwestionowana. Z przerażeniem słuchałam wystąpień w Parlamencie Europejskim, gdzie twierdzono, że nie ma presji migracyjnej ani wojny hybrydowej – i to jeszcze przed wybuchem wojny w Ukrainie. Padały też deklaracje, że nie będzie żadnego muru na granicy, mówiono, że to zaszkodzi przyrodzie. Dziś podejście jest już trochę inne, ale wiele czasu zmarnowano.
Polski rząd mówi, że nie będzie implementować paktu migracyjnego.
Nie widziałam żadnego komunikatu w tej sprawie, nie słyszałam też o prowadzonej w tej sprawie żadnej korespondencji.
Co należałoby zmienić w polityce migracyjnej UE?
Unia Europejska powinna przede wszystkim odwrócić obecną narrację, z której wynika, że nielegalna migracja to w Europie problem marginalny. Należy wprost powiedzieć, że chodzi o ograniczenie i zatrzymanie tego zjawiska oraz o realne wsparcie dla państw, które chronią zewnętrzne granice Unii. Tak aby przyjazd nielegalnych migrantów w ogóle nie był możliwy. To jest kwestia absolutnie podstawowa. Trzeba też wysłać jasny komunikat do całego świata: Europa nie jest już w stanie wytrzymywać presji związanej z nielegalną migracją.
Materiał powstał we współpracy z Parlamentem Europejskim