„Jeśli wszystkie pozostałe państwa UE ratyfikują go, a Irlandczycy nie zaprezentują żadnego rozwiązania, pojawi się pytanie o ich pełne członkostwo” – powiedział Martin Schultz w wywiadzie dla bulwarówki „Bild”.
Chociaż takie słowa na razie padają rzadko, to atmosfera wokół Irlandii, która odrzuciła z trudem wynegocjowany traktat, robi się coraz cięższa. „Izolowanie Irlandii byłoby katastrofą. Nie znajdziemy wyjścia z kryzysu przez słowne połajanki pod adresem Irlandczyków albo przez stawianie ich do kąta. My, w małych krajach, nie lubimy, jak się nas poucza”– ostrzegł tego samego dnia premier Luksemburga Jean-Claude Juncker w wywiadzie dla „Financial Times Deutschland”.
Eksperci podkreślają, że Irlandia nie musi się bać wykluczenia z Unii. – To tylko polityczne deklaracje. Prawnie nie ma takiej możliwości – zapewnia „Rz” Jacques Ziller, profesor prawa unijnego na European University Institute we Florencji. Teoretycznie Unia Europejska mogłaby się pozbyć Irlandii tylko w jeden sposób: rozwiązać wszystkie obecne traktaty i wynegocjować nowy, którego Irlandia nie będzie stroną. Ale do rozwiązania traktatów też potrzebna jest zgoda Dublina, bo taka decyzja musiałaby zapaść jednomyślnie. Zdaniem eksperta obecnie możliwy jest tylko jeden scenariusz, który był już realizowany na początku lat 90., gdy Dania odrzuciła w referendum traktat z Maastricht, oraz dziesięć lat później, gdy Irlandia odrzuciła traktat nicejski. W obu przypadkach kraje te dostały dodatkowe protokoły zabezpieczające ich interesy, a referenda zostały powtórzone. Premier Słowenii, która w tym półroczu kieruje obradami UE, dał wczoraj do zrozumienia, że możliwe są pewne ustępstwa wobec Irlandii. Francuski minister ds. europejskich Jean Pierre Jouyet zastrzegł jednak, że dokument nie będzie powtórnie negocjowany.
– Irlandczycy muszą sami zaproponować rozwiązanie. Im więcej będzie podobnych sytuacji, tym silniejsze będą głosy wzywające do utworzenia tak zwanego twardego jądra Europy złożonego z państw prących do przodu. Jest to jednak idea zagrażająca jedności europejskiej – powiedział „Rz” Ruprecht Polenz, szef komisji zagranicznej Bundestagu.
Europa dwóch prędkości nie jest jednak niczym nowym. Dzięki przynależności do strefy Schengen i przyjęciu euro część krajów jest już ze sobą ściślej zintegrowana. We wtorek Belgia, Holandia i Luksemburg podpisały nowy traktat o Unii Beneluksu. Zacieśnia on współpracę w dziedzinie gospodarki i wymiaru sprawiedliwości.