Zdaniem amerykańskiej sekretarz stanu, Condoleezzy Rice, która przyleciała do Tbilisi z sześciopunktowym planem pokojowym, porozumienie chroni interesy Gruzji, pomimo ustępstw wobec Rosji. Amerykańska sekretarz stanu powiedziała, że priorytetem jest wycofanie się rosyjskich sił z Gruzji; następnie zostaną uregulowane inne trudne kwestie. Zastrzegła, że Stany Zjednoczone nigdy nie zażądałyby od Gruzji, żeby zgodziła się na coś, co nie leży w jej najlepszym interesie.
Sekretarz stanu USA dodała, że porozumienie pokojowe podpisze również rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew.
Plan pokojowy przewiduje natychmiastowe zawieszenie ognia i wstrzymanie wszelkich działań wojennych. Nie wspomina jednak o integralności terytorialnej Gruzji, co może dać pretekst Abchazji i Osetii Południowej do oderwania się od Gruzji i przyłączenia do Rosji.
- Rosyjskie czołgi podeszły do dwóch lub więcej miast w środkowej Gruzji, poszerzając "obszar okupacji" - powiedział prezydent Gruzji w kilka godzin po podpisaniu rozejmu.
Przedstawiciel rosyjskiego MSZ powiedział, że Rosja chce zobaczyć podpis gruzińskiego prezydenta Micheila Saakaszwilego na porozumieniu w sprawie rozejmu. "Dopóki nie zobaczymy podpisu Micheila Saakaszwilego na dokumencie, nie będziemy mieli nic do skomentowania" - powiedział niewymieniony z nazwiska przedstawiciel MSZ agencji Interfax, na którą powołuje się Reuters.