– Nadaje się pan do służby w wojsku i zostanie pan wpisany na listę poborowych, nie może pan jednak odbywać służby wojskowej ze względu na prowadzony przez pana tryb życia – usłyszał Aleksander Połujan w komisji poborowej w Mozyrzu. Połujan jest znanym na Białorusi działaczem na rzecz równouprawnienia homoseksualistów, gejem, który oficjalnie przyznaje się do swych preferencji, i redaktorem popularnego portalu dla gejów, lesbijek i transwestytów. – Cieszę się z tego orzeczenia – skomentował decyzję komisji.
Pomyślne dla Połujana rozstrzygnięcie sprawy poboru to wielkie zwycięstwo białoruskiego środowiska gejowskiego. Kampanię przeciwko poborowi do wojska homoseksualiści rozpoczęli w grudniu ubiegłego roku. W miejscowych i zagranicznych mediach ukazała się z ich inspiracji seria artykułów o problemach Połujana z wojskiem oraz homofobii panującej – jak twierdzą – w białoruskich koszarach. Zapowiedzieli też pikietowanie budynku komisji poborowej w Mozyrzu.
Decyzja komisji jest bezprecedensowa. Wcześniej w podobnych wypadkach gejom przypisywano chorobę psychiczną i dopiero na tej podstawie zwalniano ich z poboru.
Białoruscy geje i lesbijki mają nadzieję, że ta decyzja zwiastuje odwilż w podejściu władz do ich środowiska. Jesienią wystąpili do Ministerstwa Sprawiedliwości z wnioskiem o rejestrację swojej organizacji.
– Teraz, gdy władze Białorusi deklarują chęć dialogu z Unią Europejską, sprawa może się okazać aktualna – oceniała szanse na rejestrację jedna z aktywistek Julia Mickiewicz. Białoruscy homoseksualiści powołują się na rezolucję Parlamentu Europejskiego ze stycznia 2006 roku, w której homofobia została potępiona i przyrównana do rasizmu, ksenofobii i antysemityzmu.