Iracka gazeta "al-Sabah" napisała w czwartek, że parlamentarzyści chcą od Izraela "wielu milionów amerykańskich dolarów", ponieważ zniszczenie reaktora "wyhamowało rozwój gospodarczy kraju".
Kampanii odszkodowawczej przewodzi Mohamed Nadżi Mohamed z Islamskiej Partii "Zew Islamu" (Dawa), której przywódcą jest premier Nuri al-Maliki.
Izraelczycy zniszczyli znajdujący się w budowie reaktor w Osiraku, podejrzewając, że ówczesny reżim Saddama Husajna zamierzał pracować tam nad bronią atomową.
Operacja, która doprowadziła do zbombardowania reaktora nosiła kryptonim "Opera". Zakładała zniszczenie elektrowni przy użyciu eskadry samolotów F16A, eskortowanych przez myśliwce F15A. W wyniku bombardowania zginęło 10 żołnierzy irackich i jeden francuski pracownik elektrowni (Irakijczycy zakupili reaktor i inne budynki, technologie służące do zbudowania Osiraku od francuskiego rządu). Izrael nie stracił żadnego z samolotów, choć wracały one do kraju na resztkach paliwa.
Atak spotkał się z szeroką krytyką ze strony międzynarodowej wspólnoty. Generalne Zgromadzenie ONZ wydało rezolucję, która potępiła bombardowania, nazywając je z góry przemyślanym i bezprecedensowym aktem agresji.