Jak podkreśla Marek Bożek, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki w Saint Louis, sakramentu kapłaństwa nie sposób odebrać. Księdzem jest się na całe życie. Od poniedziałku jednak polski ksiądz powrócił w oczach Kościoła do stanu świeckiego. Na wniosek diecezji papież Benedykt XVI odebrał mu prawo do wykonywania wszelkich funkcji duszpasterskich.
Korzenie sporu sięgają końca XIX wieku, gdy diecezja dała polskim imigrantom prawo do działki pod budowę nowego kościoła. Za ich własne pieniądze. Wiernym pozwolono zachować własność gruntu i stojących na nim zabudowań. Przed kilkoma laty, w obliczu finansowego kryzysu w amerykańskim Kościele wywołane-go falą pozwów sądowych ofiar molestowania seksualnego przez księży, arcybiskup Saint Louis zażądał od wiernych zwrotu majątku.
Gdy parafia, obawiając się, że archidiecezja będzie chciała sprzedać jej kościół, odmówiła, władze kościelne odwołały z niej obu księży. Przez prawie półtora roku wierni ze św. Stanisława nie mieli duszpasterza. – Szukali kogoś, kto mówi i po polsku, i po angielsku, i jest na tyle szalony, by się tego podjąć – wspomina Bożek, który wówczas był wikarym w położonym na drugim końcu stanu mieście Springfield. Mimo sprzeciwu ze strony przełożonych zdecydował się pod koniec 2005 roku przyjąć ofertę – i został natychmiast ekskomunikowany.
Przez następne lata trwały negocjacje między Bożkiem i diecezją w Springfield. Bez skutku. Na wniosek tamtejszego biskupa Bożek został w poniedziałek usunięty przez papieża ze stanu duchownego.
– To bardzo smutny obrót sprawy – powiedziała nam rzeczniczka diecezji Recy Moore. „Jego postępowanie wywołało wielki skandal oraz wielkie szkody i smutek w Kościele” – stwierdził zaś w oświadczeniu biskup James Johnston.