Dysydenci związani z nadającą z Oslo rozgłośnią Demokratyczny Głos Birmy od pięciu lat zbierali materiały na temat ambicji nuklearnych reżimu. Ich podejrzenia potwierdził były major birmańskiej armii, który w lutym zbiegł do Tajlandii.
Sai Thein Win – wyszkolony w Rosji ekspert od broni rakietowej – twierdzi, że dostał zadanie skonstruowania prototypów urządzeń potrzebnych do rozwijania programów rakietowego i nuklearnego. Swoje rewelacje poparł zdjęciami i planami urządzeń oraz tajnych ośrodków badawczych.
– Birma zamierza zbudować reaktor, którego jedynym zastosowaniem jest produkcja bomby atomowej – podsumowuje Robert Kelly, były dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, który razem z birmańską opozycją przygotował raport na ten temat.
Informacje zaniepokoiły rząd USA. Amerykański senator Jim Webb, który miał w minionym tygodniu odwiedzić Birmę, odwołał wizytę.
– To bardzo niepokojące sygnały, które wspólnota międzynarodowa powinna sprawdzić. Kolejny reżim próbujący zdobyć bombę i to w tak niestabilnym regionie oznaczałby poważne kłopoty – mówi „Rz” dr Kerry Brown, ekspert brytyjskiego Chatham House.