[i]Korespondencjaz Berlina[/i]
O Stille Hilfe (Cicha Pomoc) niewiele wiadomo. Nie jest tajemnicą, że powstała bezpośrednio po wojnie i przy jej pomocy wielu nazistowskim zbrodniarzom udało się wyemigrować z okupowanych Niemiec. Stille Hilfe zaopatrywała ich w pieniądze i dokumenty. Niewiele się od tego czasu zmieniło. Od samego początku w organizacji działa 81-letnia obecnie Gudrun Burwitz, córka Heinricha Himmlera, szefa SS i współorganizatora Holokaustu. – Wiemy o istnieniu tej organizacji. Udzielała nazistowskim zbrodniarzom pomocy finansowej i organizacyjnej, jednak nie jest przedmiotem naszych zainteresowań – twierdzi Kurt Schrimm, szef Centralnego Urzędu Ścigania Zbrodni Nazistowskich w Ludwigsburgu.
Stille Hilfe działa legalnie jako nieformalne stowarzyszenie. Liczy obecnie kilkudziesięciu członków. Ich ostatnie spotkanie miało się odbyć w tych dniach w okolicach Monachium. „Stille Hilfe miała w przeszłości doskonałe kontakty z wieloma politykami. Oficjalnie starała się pomagać skazanym w procesach wojennych, jak określa się w tym gronie skazanych za zbrodnie wojenne” – pisze Oliver Schröm w książce „Stille Hilfe für braune Kameraden” (Cicha pomoc dla brunatnych przyjaciół).
Zdaniem brytyjskiego dziennika „Daily Mail” Stille Hilfe zgromadziła w ostatnim czasie środki finansowe na obronę 89-letniego Samuela Kunza podejrzanego o zbrodnie w Bełżcu. Zmarł kilkanaście dni temu, przed rozpoczęciem procesu.
„Klientem” Stille Hilfe jest obecnie 88-letni Klaas Carel Faber, Holender, były członek SS osiadły od lat w Niemczech, którego wydania domaga się holenderska prokuratura. Oskarżony o masakry ludności cywilnej i