Pierwsze głosy oddały trzy deputowane w ciąży. Jedna z nich, Giulia Bongiorno z ruchu Przyszłość i Wolność, została przywieziona do Auli na wózku inwalidzkim, druga z tej grupy, Giulia Cosenza, przyjechała do parlamentu karetką. Ciężarna Federica Mogherini z opozycyjnej Partii Demokratycznej przyszła na głosowanie, chociaż na wtorek ma wyznaczony termin porodu.
Głosowanie odbyło się w gmachu Izby, otoczonym przez policyjny kordon bezpieczeństwa. Tzw. czerwona strefa wokół Palazzo Montecitorio została wprowadzona w związku z masową demonstracją studentów w centrum Wiecznego Miasta i obawami, że wymknie się ona spod kontroli, tak jak miało to miejsce przed dwoma tygodniami, gdy manifestanci podjęli próbę szturmu na budynki parlamentu.
Obrady poprzedzające głosowanie były burzliwe. Wyjątkowe ostre w słowach wystąpienie lidera opozycyjnej partii Włochy Wartości Antonio Di Pietro wywołało ogromne napięcie w Izbie Deputowanych tuż przed głosowaniem nad wotum nieufności dla rządu Silvio Berlusconiego. Premier opuścił salę obrad.
Podczas debaty w niższej izbie parlamentu Di Pietro, który od lat jest najbardziej zagorzałym przeciwnikiem Berlusconiego, w swym przemówieniu ostro zaatakował premiera, zarzucając mu, że "ucieka" i "ukrywa się" przed wymiarem sprawiedliwości.
- Chwali się pan, że jest najpopularniejszym liderem na świecie. To prawda, mówią o panu wszyscy i my się tego wstydzimy - oznajmił przywódca Włoch Wartości.