Silvio Berlusconi, oskarżony o korzystanie z usług nieletniej prostytutki, nie stawił się w piątek przed sądem. Jego prawnicy oświadczyli, że prokuratura przekroczyła kompetencje. Skandal i jego ewentualne polityczne konsekwencje to nadal niemal jedyny temat doniesień włoskich mediów. W piątek „Corriere della Sera” poświęcił mu pierwszych 11 stron, „La Repubblica” również, a wspierający premiera „Libero” aż 13. Na jaw wychodzą nowe kompromitujące szczegóły bankietów w rezydencjach premiera z udziałem młodych kobiet.
[srodtytul]Biskupi w niezręcznej sytuacji[/srodtytul]
W piątek pierwszy raz oficjalnie zajął w tej sprawie stanowisko watykański sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone. Odpowiadając na pytania dziennikarzy, oznajmił, że Kościół jest skandalem zaniepokojony i wymaga – szczególnie od osób piastujących ważne stanowiska w polityce i wymiarze sprawiedliwości – wysokich standardów moralnych i przestrzegania zasad prawa. W podobnym duchu wypowiedział się już wcześniej włoski episkopat, a Marco Tarquinio, redaktor naczelny dziennika biskupów „Avvenire”, w artykule redakcyjnym we wtorek napisał, że „rani i poraża myśl, że mąż stanu kojarzony jest z tego rodzaju przestępstwami”.
Większość włoskich komentatorów odczytuje apel kardynała Bertone jako wezwanie do pomiarkowania obu stron: zarówno premiera, jak i oskarżającej go prokuratury. Komentator „Corriere della Sera” Massimo Franco podkreśla, że Watykan i włoski episkopat znalazły się za sprawą stylu życia Berlusconiego w bardzo niezręcznej sytuacji.
Włoski premier i centroprawica to sojusznicy Kościoła w sprawach tak ważnych jak walka z prawem do eutanazji, do małżeństw gejowskich i adoptowania przez nie dzieci, jak rugowanie symboli religijnych i religii z życia publicznego czy dofinansowywanie przez państwo licznych szkół katolickich.