Działalność pedagogiczną placówki przenika ideologia gender i równouprawnienia. Według serwisu internetowego Egalii widać ją dosłownie wszędzie: w urządzeniu wnętrz, wyborze zabawek i lektur dla najmłodszych. Dzieci bawią się wózkami do zakupów i lalkami, po których nie widać płci. W przewidzianych dla przedszkolaków lekturach nie występują heteroseksualni rodzice. Zamiast nich dzieci poznają samotnych rodziców i pary tej samej płci. Kierownictwo przedszkola wychodzi z założenia, że rodziny heteroseksualne i tak są obecne wszędzie, a oni muszą stanowić przeciwwagę dla segregowanego ze względu na płeć, konserwatywnego społeczeństwa.
Personel nie zwykł się zwracać do swoich podopiecznych, określając ich płeć. – Grupy dzieci nie nazywamy dziewczynkami czy chłopcami. Mówimy o nich „koledzy” – tłumaczy „Rz” Lotta Rajalin, szefowa przedszkola Egalia. W niektórych sytuacjach nauczycielki posługują się też hybrydą między zaimkami osobowymi „on” i „ona” – odpowiednikiem nieistniejącego w szwedzkim „ono” (hen).
W Szwecji zaczęło niedawno działalność internetowe pismo „Feministyczna Perspektywa”, w którym propaguje się neutralne ze względu na płeć słowa. W przyszłości zatrudnienie w gazecie znajdą zapewne przeszkoleni w tej materii wychowankowie Egalii.
[i]Korespondencja ze Sztokholmu[/i]
[ramka][b]Warsztaty „antydyskryminacyjne” dla przedszkolaków[/b]